O Uniwersyteckim Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM ostatnio było naprawdę głośno. Wszystko za sprawą zaskakującego wyznania Mamy Ginekolog. Influencerka wyznała, że przyjmuje tam znajomych do gabinetu na NFZ poza kolejnością. Sprawa wywołała wiele kontrowersji. Teraz na poród w placówce zdecydowała się blogerka Maja Kołodziejczyk. Towarzyszył jej mąż. Żeby poprawić komfort, para postanowiła wynająć prywatny pokój. Nieoczekiwanie mężczyzna wstawił do sieci paragon za pobyt w szpitalu. Kwota jest spora.
Żeby mąż Mai Kołodziejczyk mógł jej towarzyszyć przez cały czas, wynajęto specjalny prywatny pokój dla matki z dzieckiem, w którym znajdują się dwa łóżka. Za taki pobyt trzeba jednak słono zapłacić. Cena za dobę wynosi 500 zł, za dwie doby 850 zł. W cenę wliczone są także posiłki.
Możliwość towarzyszenia w sali, w której jesteśmy w UCZKIN WUM dostępna jest dla każdego. Koszt to 500 zł za dobę lub 850 zł za dwie doby. Wspaniała możliwość - napisał mąż Mai Kołodziejczyk na Instagramie.
O placówce zrobiło się głośno po sensacyjnych wyznaniach Mamy Ginekolog. Początkowo influencerka twierdziła, że w przyjmowaniu znajomych poza kolejnością, po godzinach pracy w gabinecie NFZ nie ma nic złego i jest to powszechne zjawisko w zawodzie lekarza. Dodała też, że wie o tym dyrekcja szpitala. Przełożeni Mamy Ginekolog zaprzeczyli jednak jej twierdzeniom w późniejszym komunikacie. Jej wypowiedziami zainteresował się z kolei NFZ, który przeprowadził kontrolę. Ostatecznie na Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM nałożono karę w wysokości 25 tysięcy złotych. Nicole Sochacki-Wójcicka zadeklarowała, że sama wpłaci tę kwotę na rzecz działającej przy szpitalu fundacji. W dalszym ciągu kontrolę placówki prowadzi Izba Lekarska.
Z pokorą przyjmuję także naganę otrzymaną od zarządu UCZKiN. Jednocześnie bardzo przepraszam za szum medialny, który powstał wokół mojej osoby i mojego pracodawcy - oświadczyła wówczas Mama Ginekolog.