• Link został skopiowany

Jakub Tolak z "Klanu" o wychowywaniu dziecka w kamperze. "Rzeczywistość wygląda inaczej"

W zeszłym roku Jakub Tolak poinformował, że wraz z żoną postanowił zamieszkać w kamperze. Dwa miesiące temu zostali rodzicami, lecz nie zamierzają zmieniać stylu życia. Były aktor opowiedział, jak radzą sobie z opieką nad dzieckiem w podróży.
Jakub Tolak, Zofia Samsel
Instagram @foxesineden

Wiele lat temu Jakub Tolak występował w serialu "Klan", gdzie wcielał się w rolę Daniela Rossa. W 2008 roku odszedł z produkcji i zrezygnował z show-biznesu. Miłośnik roślin i architekt z  wykształcenia przez jakiś czas zajmował się muzyką jako perkusista w zespole Forma. Jakiś czas temu wraz z żoną Zofią Samsel postanowili uciec od miejskiego zgiełku i zamieszkać w kamperze. W połowie czerwca para przywitała na świecie pierwsze dziecko. Teraz Tolak opowiedział o tym, w jaki sposób łączą pasję do podróżowania z opieką nad niemowlęciem w vanie.

Zobacz wideo Kim są dzieci rosyjskich oligarchów i czym zajmują się na co dzień?

Jakub Tolak o plusach i minusach podróży z małą córką. "Testujemy się wspólnie"

Tuż po ogłoszeniu ciąży partnerki Jakuba Tolaka wiele osób zastanawiało się, czy para nadal zamierza prowadzić nietypowy tryb życia po narodzinach dziecka. Okazało się, że po części tak. Choć wynajęli wygodne mieszkanie, które jest swego rodzaju bazą wypadową, wciąż mnóstwo czasu spędzają w trasie. 

Teraz za pośrednictwem Instagrama były aktor opowiedział nieco więcej o tym, jak to wygląda na co dzień:

"Jak możecie tak małe dziecko zabierać w podróż?" - brzmią czasem pytania. Pytaniem odpowiadamy na pytanie - a czymże różni się opieka nad małym człowiekiem w domu stacjonarnym od tej w drodze? Tosia wymaga tyle samo atencji na miejscu, co w kamperze.

Świeżo upieczony tata przyznał, że są sytuacje wymagające pewnych zmian:

W trakcie jazdy rzeczywistość wygląda inaczej. Przemieszczamy się, korzystamy z fotelika samochodowego. Robimy jednak częste przerwy, dbając o jej zdrowie (kręgosłup) i potrzeby.
 

Decyzję o podróżowaniu z niespełna dwumiesięczną córką argumentuje chęcią kontaktu z naturą:

Poza tym wydaje nam się, że dostęp do świeżego powietrza robi każdemu dobrze. Tak małemu dziecku również. Lasy, jeziora, plaża, morze wydają się lepszą opcją niż miejski smog, na który i tak jesteśmy poniekąd skazani. 

Co więcej, dzielni rodzice nie planują zakończyć podróży. Wręcz przeciwnie, przygotowują się do dłuższego wyjazdu:

Na ten moment testujemy się wspólnie podczas krótkich wypadów. W planach jest jednak dłuższy, zagraniczny wyjazd. Tam zacznie się raczkowanie i rozszerzanie diety. Wtedy faktycznie mała przestrzeń może okazać się mała - ale nadal liczymy na to, że nie za mała.

Zdradził także, że starają się wykorzystywać każdy skrawek przestrzeni i planują zamontowanie huśtawki w drzwiach.

Podoba się wam ich pomysł na życie?

Więcej o: