Pomimo że księżna Diana zmarła w wyniku tragicznego wypadku 25 lat temu, jej życiorys wciąż fascynuje i nie przestaje zaskakiwać. Ciekawym źródłem rewelacji na temat "królowej ludzkich serc" jest wydana w 2006 roku książka "The Way We Were: Remembering Diana", którą napisał jej były lokaj Paul Burrell. Jedną z historii, w którą przez długie lata nikt nie wierzył, było zakopanie w ogrodzie pałacu Kensington ludzkiego ciała. Przyjaciółka żony księcia Karola potwierdziła jednak, że to rzeczywiście mogło mieć miejsce.
Po publikacji wspomnień lokaja, większość osób zarzucała mu jawne kłamstwa w celu zarobienia na tragedii. Jak się okazało, nieprawdopodobne historie opowiedziane przez pracownika brytyjskiej rodziny królewskiej mogły mieć miejsce.
Jednym z najbardziej szokujących wątków jest opowieść o tym, jak księżna Diana przy pomocy Paula Burrella miała pochować w pałacowym ogrodzie ciało nienarodzonego dziecka swojej przyjaciółki, Rosy Monckton.
Będąc gościnią programu "Sunday Night", była prezeska firmy Asprey przyznała, że w 1994 roku zaszła w ciążę ze swoim mężem, dziennikarzem Dominikiem Lawsonem. Niestety nie dane jej było urodzić, gdyż jakiś czas później poroniła. To wtedy księżna Walii zaproponowała, aby pochować ciało w ogrodzie. Chcąc ominąć ochronę, uciekła się do małego kłamstwa:
Powiem ich szefowi, że idziemy pochować zdechłe zwierzę. Tylko ty, ja i Rosa będziemy wiedzieli, że to dziecko.
Monckton dodała, że ceremonia była "bardzo, bardzo wzruszająca", a na zakończenie dostała od księżnej Diany klucz do ogrodu, który ma do dziś.
Po latach Rosa Monckton doczekała się trójki dzieci, a matką chrzestną najstarszej córki została właśnie księżna Diana.
Spodziewaliście się, że pałacowy ogród skrywa podobne tajemnice?