Bądź na bieżąco. Więcej ciekawych historii o życiu gwiazd przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Siedem lat temu o Barbarze Sienkiewicz zrobiło się głośno i to nie za sprawą jej kariery w telewizji. Aktorka znana głównie z epizodycznych ról w serialach takich jak "Klan", "M jak miłość", "Kryminalni" czy "Ranczo", w wieku 60 lat po raz pierwszy została mamą. Równocześnie została uznana jako jedna z najstarszych matek w Polsce. Urodziła bliźnięta: chłopca Piotra oraz dziewczynkę Annę.
Sugerowano, że aktorka poddała się zapłodnieniu in vitro. Do dziś jednak nie wiadomo, czy bliźniaki faktycznie przyszły na świat dzięki metodzie. Barbara od początku zaprzeczała tym pogłoskom i zapewniała, że w ciążę zaszła naturalnie. Mimo tego w jednym z wywiadów mówiła, że ojciec dzieci nie ma żadnych praw do nich i nie jest obecny w ich życiu.
Sienkiewicz przez cały czas miała po swojej stronie prezesa Związku Artystów Scen Polskich, Olgierda Łukaszewicza. W rozmowie z "Gazetą Prawną", twierdził, że kłamstwo, którego dopuściła się aktorka, było dobrym posunięciem.
Dla dobra dzieci to kłamstwo powinno trwać dalej.
Barbara Sienkiewicz po porodzie udzielała się w mediach i chętnie udzielała wywiadów. Opowiadała o wadach i zaletach późnego macierzyństwa. Twierdziła, że zdecydowała się na dzieci w takim wieku, ponieważ wcześniej nie była do tego gotowa psychicznie, ani biologicznie. Mimo że ciąża w tak dojrzałym wieku to większe ryzyko, aktorka przyznaje, że był to najpiękniejszy okres w jej życiu.
Sienkiewicz po urodzeniu Piotra i Ani zetknęła się z ogromną falą krytyki, która narastała po tym jak na jaw wyszły problemy finansowe Barbary.
W momencie przyjścia na świat dzieci Sienkiewicz miała już status emerytki. Niestety jej emerytura, która kilka lat temu wynosiła zaledwie 1250 złotych, nie wystarczała na utrzymanie dzieci i domu. Zasiłek dla matek nie przysługiwał Barbarze, gdyż polskie prawo mówi, że taka forma pomocy jest przeznaczona tylko dla rodzin, które otrzymują wynagrodzenie. Po raz kolejny Sienkiewicz pomógł Olgierd Łukaszewicz, który wystosował list do Ewy Kopacz, z prośbą o przyznanie jej zasiłku. Nie udało się. Powodem nie otrzymania zasiłku było niepłacenie dobrowolnych składek w wysokości około 1000 zł miesięcznie. Z oczywistych powodów Sienkiewicz nie mogła sobie pozwolić na wpłacanie takiej kwoty. Aktorka kwalifikuje się do programu rządowego 500+, z którego korzysta, lecz nie wystarcza to na pokrycie wszystkich potrzeb jej pociech.
Na domiar złego, na Barbarę czekały kolejne przeszkody. Pojawiły się problemy zdrowotne jej syna Piotra, u którego wykryto wzmożone napięcie mięśniowe. To wymagało kosztownej rehabilitacji. Mały Piotruś zmaga się także z wadą wzroku, kwalifikującą się do leczenia. Syn kobiety miał także problem z nauką mówienia. Na szczęście obecnie dzieci aktorki są w pełni zdrowe.
Po fali negatywnych komentarzy i opinii, a także byciu na świeczniku, Barbara Sienkiewicz usunęła się w cień i nie udziela się w mediach. Obecnie razem z bliźniakami, dziś już siedmioletnimi, żyje w Warszawie, gdzie dzieli mieszkanie z ciężko chorą matką. Przyznaje, że każdego dnia martwi się o ich przyszłość i o to, że z powodu jej wieku, będą wyśmiewane przez rówieśników.