Kamil Stoch to skoczek narciarski, który może pochwalić się wielkimi sukcesami w sporcie. W mediach głośno jest nie tylko o jego karierze, ale także życiu prywatnym. W sierpniu 2010 roku stanął na ślubnym kobiercu z Ewą Bilan. Żona Kamila Stocha pracuje jako fotografka oraz jest jego menedżerką. O łączącym ich uczuciu skoczek narciarski opowiedział w śniadaniówce TVN-u "Dzień dobry wakacje".
Podczas rozmowy z Damianem Michałowskim Kamil Stoch wrócił wspomnieniami do początków relacji z żoną. Wpadli na siebie w Planicy, a niedługo później wybrali się na randkę w Zakopanem. Kamil Stoch słono zapłacił za parking. - Spotkaliśmy się na kawie. Siedzieliśmy ze cztery lub z pięć godzin w kawiarni, aż do jej zamknięcia. To była nasza pierwsza randka. Zapłaciłem wtedy najdroższy rachunek za parking w Zakopanem, prywatny, bo nie było miejskich. Bolało, ale to było poświęcenie, na które byłem gotów. Nie żałowałem - powiedział Kamil Stoch w śniadaniówce. Sportowiec wyjawił także, że jest romantykiem. Lubi obdarować żonę kwiatami.
W dalszej części rozmowy Kamil Stoch w czułych słowach wypowiedział się o żonie. - Ewa jest dla mnie aniołem. Poznałem ją w bardzo trudnym dla siebie okresie, bo wtedy tak naprawdę dojrzewałem. Co masz w głowie w wieku 18 lat? Praktycznie piasek, powiedzmy. Cieszę się, że mogłem ją poznać właśnie w tamtym momencie. Cieszę się, że moje życie wygląda tak, jak wygląda i że potoczyło się takim torem. Uważam, że Bóg zesłał mi anioła, by mnie prowadził w taki sposób. I ten anioł ma na imię Ewa - powiedział.
Wspomniał także o tym, jakie ma plany na przyszłość. - Chcę, żeby ten ostatni rok był wspaniały. Chcę się po prostu uśmiechać, cieszyć, pożegnać z kibicami. (...) Bardzo chciałbym, żeby ostatni skok, który oddam w zawodach, był mistrzowski. Ale jakikolwiek by on nie był, chciałbym być uśmiechnięty - dodał Kamil Stoch w rozmowie z Damianem Michałowskim.