Jakiś czas temu głośno było w mediach na temat rzekomego rozstania Marianny Schreiber i Przemysława Czarneckiego. Co ciekawe celebrytka konsekwentnie unikała tego tematu podczas udzielanych wywiadów, jedynie tajemniczo zaznaczając, że jest aktualnie szczęśliwa. Właśnie pojawiły się doniesienia, które rzucają nowe światło na relację celebrytki.
W styczniu Marianna Schreiber i Przemysław Czarnecki udzielili wspólnego wywiadu w wPolsce24. W trakcie rozmowy zakochani opowiedzieli nie tylko o początkach łączącej ich relacji, ale również o wspólnym spędzaniu czasu na takich aktywnościach, jak np. zakupy. Od tamtej pory jednak coraz rzadziej mogliśmy zobaczyć celebrytkę i polityka razem. W końcu zaczęły pojawiać się w mediach informacje, że związek zakochanych to już przeszłość. Nowe wydarzenia rzucają zupełnie jednak inne światło na aktualną relację Schreiber i Czarneckiego. Jak możemy zobaczyć na opublikowanym w serwisie YouTube, przez jednego z użytkowników, nagraniu, celebrytka i polityk pojawili się razem w przeddzień rocznicy katastrofy smoleńskiej na placu Piłsudskiego. Czarnecki pełnił rolę operatora, nagrywając wystąpienie Schreiber pod Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Pojawienie się celebrytki w tamtym miejscu nie było przypadkowe, ponieważ relacjonowała protest aktywisty formacji Ostatnie Pokolenie. Mężczyzna wylał wiadro farby na pomnik oraz pokazał baner z hasłem "Lecimy w stronę katastrofy". Nagranie z wydarzenia prawdopodobnie ukaże się w nowym programie Schreiber dla telewizji wPolsce24, ponieważ zapowiedź show wraz ze zdjęciem influencerki z placu Piłsudskiego niedawno pojawiło się na instagramowym koncie celebrytki. "'Naga prawda Marianny Schreiber' już w niedzielę" - napisała.
Marianna Schreiber i Przemysław Czarnecki w styczniu pojawili się na antenie stacji wPolsce24, gdzie udzielili wywiadu, w którym poruszyli temat swojego związku oraz polityki. W pewnym momencie celebrytka opowiedziała o swoim rozczarowaniu PiS-em, szczególnie w kontekście swojego byłego męża, a także wyraziła żal, że partia nie podjęła działań wobec jego kontrowersyjnych działań. - To, co mi się nie podoba w PiS-ie, i o to mam żal, to to, że nie rozliczył ostatnich wyborów, to jest raz. Patrząc na postać mojego męża, uważam, że nie może być tak, że dana partia reprezentuje dane wartości katolickie, rodzina itd. A ktoś jest po jednym małżeństwie, zostawia dziecko, drugim małżeństwie, zostawia dziecko. Nie rozwiódł się, ma kochankę. Nie ma żadnych konsekwencji ze strony partii. I nagradza się takie osoby jakimiś funkcjami. Dla mnie jest to nie do pomyślenia, to mnie odsunęło od PiS-u - wyjawiła oburzona.