Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski rozwiedli się w 2020 roku po 24 latach małżeństwa. Zaledwie dwa lata później prezenter wyjawił publicznie swoją relację z Katarzyną Cichopek. Od tamtej pory Smaszcz nie może odnaleźć szczęścia w miłości. Jak ujawniła, wszystko dlatego, że podczas randkowania trafia na nieodpowiednich mężczyzn.
Paulina Smaszcz w niedawnej rozmowie z Żurnalistą postanowiła podzielić się swoimi doświadczeniami z randkowania, które - jak przyznała - pozostawiają wiele do życzenia. Okazuje się, że mimo iż koleżanki gwiazdy regularnie umawiają celebrytkę na spotkania z mężczyznami, to większość z potencjalnych partnerów okazuje się dla niej kompletnym rozczarowaniem. Jak wyjawiła Smaszcz, najczęściej są to osoby, które albo nie dbają o higienę, albo okazują się dla celebrytki nieciekawe, co sprawia, że spotkania nie przynoszą jej żadnej satysfakcji.
Moje koleżanki umawiają mnie ciągle na randki i zawsze jest po prostu jakaś katastrofa. Albo nudny, albo niewykąpany
- wyjawiła.
Dodatkowo Smaszcz przyznała, że zwraca uwagę na pewne zachowania, które natychmiast zniechęcają ją do dalszego kontaktu. Jak wyznała, szczególnie irytujące jest dla niej, gdy mężczyzna źle mówi o swoich byłych partnerkach, albo liczy na to, że ubije z celebrytką jakiś interes. - Mam jeden filtr. Jeżeli on zaczyna mówić negatywne o matce swoich dzieci albo o byłej dziewczynie, ja wychodzę [...] I największy błąd: po prostu cały czas opowiada o sobie. Kogo on nie zna, a z kim on jest na ty, co on wymyśla. Po 15 minutach mówi tak: "słuchaj, bo ja mam taki interes, czy ty byś nie chciała zainwestować?". O ty, smarku jeden obrzydliwy - wyznała rozczarowana.
Paulina Smaszcz była także gościnią najnowszego odcinka programu Kuby Wojewódzkiego. Odpowiadając na pytania dziennikarza, nie uniknęła tematu Macieja Kurzajewskiego. Prowadzący już na początku rozmowy zaskoczył gwiazdę. Zapytał, czy Smaszcz tęskni za Maciejem Kurzajewskim. Celebrytka jednak nie udzieliła odpowiedzi. W trakcie dalszej części programu nie zabrakło także uszczypliwych komentarzy pod adresem Kurzajewskiego i Cichopek. Gwiazda odpowiedziała również na pytanie, dlaczego zdecydowała się publicznie poruszać temat swojego rozwodu. - Cała ta historia była po to, żeby wywalczyć to co moje i pokazać, że iluzja to nie jest rzeczywistość, że opiera się na kłamstwie. Moja rzeczywistość, którą pokazałam prawdziwą, jaką jest, to za nią dostałam w******l. Ludzie nie chcą prawdy. Ludzie chcą cukierkowe obrazki z serduszkami - wyjaśniła Smaszcz.