Dzieje się na polskiej scenie YouTube'a. Już od jakiegoś czasu było głośno o tym, że Stuu miał nawiązywać z nieletnimi fankami relacje o charakterze seksualnym, jednak to do tej pory nie było podpierane żadnymi dowodami. Wiele się zmieniło, kiedy Olciak93 w materiale na YouTube przedstawiła, jak rzekomo miała wyglądać relacja z influncerem. Wtedy Burton po raz pierwszy od trzech lat przerwał milczenie i wydał oświadczenie. Później na kanale WATAHA KRULESTWO ukazał się film, w którym Sylwester Wardęga przedstawił screeny rzekomych rozmów i wiadomości głosowych między nieletnimi, a Stuartem Burtonem i Marcinem Dubielem. Przy okazji pokazał fragment rozmowy Boxdela z 15-latką, która miała charakter seksualny. W efekcie włodarz został zawieszony w Fame MMA, która podejmuje kolejne kroki. Sprawę komentuje zawodnik Arkadiusz Tańcula.
Sylwester Wardęga podkreślał, że długo pracował nad najnowszym materiałem i starał się zaangażować w niego powiązane osoby. Udało mu się dotrzeć do rzekomych ofiar, które miały mu dostarczyć szokujące dowody. Dowiedzieliśmy się między innymi, że Stuu ochoczo komplementował ciało niespełna 13-letniej dziewczyny, o czym mieli wiedzieć Boxdel i Marcin Dubiel. Arkadiusz Tańcula w rozmowie z Plotkiem wyraził ogromny niepokój doniesieniami. Ma nadzieje, że osoby, które faktycznie zostały skrzywdzone otrzymają potrzebne wsparcie, a sprawą zajmą się odpowiednie organy.
Film Sylwestra Wardęgi, ujawniający druzgocące i niepokojące informacje dotyczące środowiska influencerów, niewątpliwie szokuje i budzi głębokie oburzenie. Jako osoba publiczna, pragnę wyrazić pełne wsparcie dla ofiar i podkreślić, że takie sprawy muszą być zgłaszane i badane przez odpowiednie organy. Mam nadzieję, że ten film przyczyni się do szybkiego, radykalnego działania i żadne z tych wydarzeń nie zostanie zamiecione "pod dywan". Wszyscy powinniśmy stać razem, aby chronić i wspierać osoby, które zostały skrzywdzone. Aby zapewnić, że sprawiedliwość zostanie spełniona - mówił Arkadiusz Tańcula w rozmowie z Plotkiem.
Jednocześnie zawodnik Fame MMA prosi o zachowanie ostrożności w wysnuwaniu jakichkolwiek osądów. "Zwracam się z prośbą o zachowanie rozwagi i ostrożności w formułowaniu oskarżeń i wniosków, szczególnie w kontekście osób, które mogą być pośrednio powiązane lub wspomniane w kontekście tej sprawy. Pojawia się wiele komentarzy, w których używane jest słowo na "P." w stosunku do osób wspomnianych w filmie, a które, z relacji samego twórcy, nie uczestniczyły w samym procederze. Wardęga wyraźnie rozgraniczył i wskazał sprawców; nie budujmy szumu komunikacyjnego, ponieważ może to rozmyć odpowiedzialność" - dodał.
Arkadiusz Tańcula w rozmowie z nami zwrócił również uwagę na szybką reakcję Fame MMA. Jako jeden z zawodników federacji, bardzo szanuje ich podejście. Znając osobiście członków zarządu może stwierdzić, że z pewnością podejdą do dalszego rozwiązywania sprawy z Boxdelem w odpowiedni sposób.
Chciałbym również wyrazić uznanie dla Federacji Fame MMA, która podjęła szybkie i zdecydowane działania w odpowiedzi na obecne wydarzenia, demonstrując przejrzystość i determinację w podejściu do sprawy. Znam osobiście Krzyśka Rozparę i Rafała Pasternaka i jestem przekonany, że podejmują decyzje z najwyższą etyką.
Tańcula zaznacza, że - jak wspomniał sam Wardęga - nie mamy jeszcze pełnego oglądu sytuacji Boxdela. W materiale na YouTubie ta kwestia została poruszona bardzo zdawkowo i powinniśmy zaczekać na kolejne doniesienia. Te zresztą mogą się ukazać w zapowiadanej drugiej części Pandora Gate u Konopsykiego.
Co do roli Boxdela, warto podkreślić, że obecnie nie mamy pełnego obrazu sytuacji. Wardęga sam podkreślił, że kwestia ta nie jest jeszcze definitywnie zamknięta i że powinniśmy poczekać na dodatkowe materiały oraz wyniki śledztwa. W tych okolicznościach, choć emocje mogą być wysokie, ważne jest, abyśmy unikali przedwczesnych osądów i dawali przestrzeń na wszystkie informacje. Wczoraj na live Wardęga nie wydał jednoznacznego osądu, powiedział, że czuje się oszukany, pokazał screeny, ale też powiedział, że poczekajmy kilka dni na to, co dalej. Jeżeli byłby w 100 proc. pewny odciąłby Boxdela i nie mówił o opadaniu emocji i siadaniu do stołu z projektem GOATS - zauważa Tańcula.
Zawodnik Fame MMA przekazał nam, że nie miał pojęcia o działaniach innych influencerów. Sam tworzy treści skierowane do innej grupy docelowej i zwykle przecinają się po prostu na galach freakfightowych. "Na koniec, chociaż jestem częścią tego samego, szeroko pojętego środowiska, moje doświadczenia i wiedza są ograniczone do mojej specyficznej dziedziny i nie miałem bezpośredniego kontaktu ani wiedzy na temat wydarzeń czy osób, które zostały teraz ujawnione. Moja widownia czy content jest kompletnie niepowiązany, moje uniwersum powstało na zupełnie innych fundamentach" - dodał. Przypominamy, że jakiś czas temu Arkadiusz Tańcula sam był jednym z bohaterów medialnej afery. Amadeusz Ferrari oskarżył go o dosypywanie substancji psychoaktywnych dziewczynie. Zawodnik Fame MMA odniósł się do sytuacji i przyznał, że nigdy nie dosypał nic komukolwiek bez jego wyraźnej zgody.