W pewnym momencie głośno zrobiło się o biografii Anny Lewandowskiej. Napisała ją dziennikarka Monika Sobień-Górska i książka jest nieautoryzowana. Jedynie jeden fragment utworzony został w oparciu o wywiad, który Sobień-Górska przeprowadziła niegdyś z trenerką. Od tamtego czasu na jaw co i rusz wychodzą nowe, zaskakujące fakty z życia gwiazdy.
Postanowiliśmy zapytać ekspertkę od PR-u, czy taka książka może zaburzyć idealnie wypracowany przez lata wizerunek żony Roberta Lewandowskiego. Jej odpowiedź nie pozostawia złudzeń.
Życie Anny Lewandowskiej znamy z mediów oraz z social mediów, biografia ma za zadanie pokazać to, czego nie wiemy lub nie widzimy na co dzień. Nie każdą gwiazdę stać na to, by dzielić się z obserwującymi swoim życiem prywatnym i pokazywanie nie tylko tej kolorowej strony, lecz też tej czarno-białej. Pokazanie problemów, słabszych chwil i przyznawanie się do tego, że też potrafi pokłócić się z mężem, jest to odważny krok, który może zostać odebrany przez jednych negatywnie, a przez drugich pozytywnie. Wizerunkowo pokazanie "ludzkiej twarzy" nie zawsze wychodzi w show biznesie na dobre. Odbiorcy mogą mieć podzielone zdania, jedni będą twierdzić, że niepotrzebnie dzieli się szczegółami życia prywatnego, drudzy mogą ją za to szanować - przyznała w rozmowie z nami Marta Rodzik.
W biografii zaroiło się od informacji, że "Lewa" przy Robercie stała się oderwana od rzeczywistości, często "ma poczucie, że jest złą matką", czy zdarzyło jej się pokłócić z mężem w restauracji i poszło wtedy o dzieci. Więcej zdjęć znajdziecie w galerii na górze strony.