Zenek Martyniuk od lat uważany jest za twarz disco polo. Nie bez powodu w końcu nazywany jest królem tego gatunku muzyki. Od 1989 roku, odkąd został wokalistą zespołu Akcent, jego kariera właściwie nie zwalnia tempa. U jego boku niezmiennie od blisko czterech dekad stoi żona Danuta. Jakiś czas temu para zdradziła sekrety małżeństwa.
Zenek i Danuta poznali się w 1987 roku. Martyniuk grał wówczas koncert na majówce w Grabowcu, niedaleko Bielska Podlaskiego. Danuta na zabawę przyjechała wraz z siostrą. Dzisiejszy król disco polo był jednak zbyt nieśmiały, aby zagadać do pięknej dziewczyny, więc poprosił swojego kolegę, by ten podszedł do niej w jego imieniu.
Powiedział Danusi, że mi się podoba. Okazało się, że ja też nie byłem jej obojętny i w przerwie od występów podeszła do mnie. Zaczęliśmy rozmawiać. Po "Tulipanie" była wtedy moda na przedstawianie się nieprawdziwymi imionami. Kiedyś poznałem Cygana o imieniu Krystian i takim imieniem jej się przedstawiłem. Danusia powiedziała, że ma na imię Kinga. Najzabawniejsze jest to, iż nie byłem już wtedy anonimowy. Z drugiej strony Zenek mógł być równie dobrze czymś w rodzaju ksywki - pisał muzyk w swojej książce pt. "Życie to są chwile".
Zenek już na drugi dzień zawitał do domu Danuty. Drzwi otworzyła mu jej babcia, jednak gdy ten zapytał o Kingę (bo nadal uważał, że tak właśnie ma na imię), ta wyznała, że... nikt taki tutaj nie mieszka. Martyniuk nie dawał za wygraną.
Nie odpuszczałem i mówię do babci, że musi tu mieszkać taka dziewczyna, bo osobiście ją odprowadziłem w to miejsce po zabawie. Ta do mnie, że Danusia na żadnej zabawie nie była, a jedynie na spotkaniu z koleżankami, no i wszystko się wyjaśniło - wspomina Zenek.
Okazało się więc, że Danusia, informując o swoich planach, okłamała swoją babcię. Po pierwszej randce Danuta i Zenek spotykali się jednak regularnie. Mimo tego początki nie były usłane różami, a para dość często się rozstawała. Wszystko to za sprawą zazdrości. Zenek i Danuta byli nawet w stanie przyjść na tę samą zabawę taneczną z innymi partnerami tylko po to, by wzbudzić u siebie skrajne emocje. Dziś tworzą jednak zgrany duet, a kiedy żona piosenkarza została zapytana o jego wady, odpowiedziała z rozbrajającą szczerością:
Czasami coś mówię do niego i muszę kilka razy powiedzieć, żeby mnie usłyszał - powiedziła Martyniuk w "Pytaniu na śniadanie" w 2017 roku.
Słuchacie muzyki Zenka Martyniuka?