Meghan Markle i książę Harry mieszkają w Stanach Zjednoczonych. Para na stałe wyjechała za ocean, gdzie ułożyła sobie życie. Jak się jednak okazało, nie wszystko poszło po ich myśli. Zakochanym nie do końca udało się podbić Hollywood. Meghan i Harry nie wzbudzili również dużej sympatii wśród wielu osób. Jedną z nich jest były sportowiec, Troy Aikman. W rozmowie z portalem US Weekly powiedział, jakie ma zdanie na temat małżeństwa.
Troy Aikman to były zawodnik futbolu amerykańskiego i członek Galerii Sław NFL. W najnowszym wywiadzie ujawnił, że jedna z jego rezydencji znajduje się w pobliżu domu Harry'ego i Meghan. Mowa o miejscowości Montecito. Choć 58-latek jeszcze nie miał okazji spotkać pary osobiście, dużo o nich słyszał. Od razu przyznał, że nie ma w planach nawiązywać bliskich relacji z małżeństwem. "Jeszcze ich nie spotkałem. Ale z tego, co wiem, są tutaj. Myślę, że każdy żyjący człowiek wie, że tutaj mieszkają. Na pewno nie będę się z nimi zadawał, to pewne. Wątpię, by pili jasne piwo" - śmiał się sportowiec. Myślicie, że Meghan i Harry rzeczywiście nie są lubiani wśród sąsiadów?
W Stanach Zjednoczonych mieszka dużo znanych osób. Meghan i Harry osiedlili się akurat w Montecito. Na ich temat wypowiadał się nie tylko Troy Aikman. Głos zabrał również pracownik lokalnej gazety, Richard Mineards. Opowiedział o parze książęcej w rozmowie z portalem Daily Mail. Przyznał, że jego zdaniem Meghan Markle "zwraca uwagę na każdy wygląd, każe słowo, każdy gest". Z tego względu może być mniej lubiana. Inaczej jest z księciem Harrym. "Zawsze jest czarujący, przystępny, z tym bardzo rozpoznawalnym windsorskim akcentem. Uśmiecha się, ściska dłoń, chętnie wymienia kilka słów. Widzieliśmy go na plaży, w eko-kawiarni lub jeżdżącego na rowerze po wzgórzach" - zdradził. ZOBACZ TEŻ: Meghan i Harry brali udział w Trooping the Colour zawsze bez dzieci. Wiadomo dlaczego