Księżniczka Ingrid Alexandra skończyła już 20 lat i postanowiła sama zadecydować o swoim losie. Choć jest druga w kolejce do norweskiego tronu, nie ma zamiaru spocząć na laurach. Okazuje się, że dziedziczka wstąpiła do armii i odbywa roczną służbę wojskową w batalionie inżynieryjnym. Już wcześniej wykazywała zainteresowanie wojskowością.
Wielu mogła zdziwić decyzja 20-letnie dziedziczki norweskiego tronu. Księżniczka Ingrid Alexandra jest druga w sukcesji, a przed nią znajduje się tylko jej ojciec - książę Haakon. Ingrid ma młodszego brata, ale od 1990 roku wprowadzono primogeniturę absolutną, co oznacza, że władzę przejmuje najstarsze dziecko władcy, nieważne jakiej jest płci. Przyszła królowa odłożyła na bok studia i postanowiła zaciągnąć się do armii, w której odbędzie służbę przez 12 miesięcy. Pobór do wojska zwiększy się w Norwegii do 13,6 tysiąca rekrutów. Minister obrony Norwegii Bjorn Arild Gram wyjaśnił, że wynika to z agresji Rosji na Ukrainę. Argumentował tę decyzję: "Musimy mieć wystarczającą liczbę ludzi z odpowiednimi umiejętnościami we właściwym czasie". Premier kraju Jonas Gahr Store już zapowiedział zwiększenie wydatków na obronność do dwóch procent PKB jeszcze w tym roku. Minister finansów Norwegii stwierdził: "Będziemy wykorzystywać już istniejące budynki, ale też inwestować w nowe obiekty".
W latach 2021-2023 księżniczka chętnie odwiedzała różne oddziały wojskowe, zapoznając się z ich funkcjonowaniem. W trakcie wizyty w Brygadzie Północnej poznała żołnierzy z różnych batalionów: pancernego, artylerii i medycznego. Brała także udział w ćwiczeniach udzielania pomocy rannemu. Pojawiła się w bazie lotniczej Bodø, gdzie wsiadła do samolotu bojowego. Złożyła również wizytę w Norweskiej Marynarce Wojennej i weszła na pokład okrętów KV Barentshav i KNM Glimt. Uczestniczyła również w ćwiczeniach nawigacyjnych. Media rozpisywały się wtedy: "armia ma nadzieję zainspirować księżniczkę do zaciągnięcia się do wojska przed rozpoczęciem studiów".