Księżna Kate w styczniu przeszła operację jamy brzusznej. Prawie dwa tygodnie spędziła w szpitalu. Teraz przyszedł czas rekonwalescencji, a Kate na próżno szukać podczas oficjalnych wydarzeń. Nieobecność księżnej generuje wiele spekulacji i plotek, które dotyczą przede wszystkim jej stanu zdrowia. Emocje podgrzały doniesienia "Daily Mirror" o rzekomym przyłapaniu jednego z członków szpitalnego personelu, który próbował zdobyć poufne informacje na temat zdrowia księżej. Szpital postanowił odnieść się do całej sytuacji. Więcej zdjęć rodziny królewskiej znajdziesz w galerii na górze strony.
Nie trzeba było długo czekać na wyjaśniający komentarz ze strony szpitala, z którego często korzystają członkowie rodziny królewskiej. Dyrektor kliniki zapewnił, że wszyscy pracownicy są świadomi "indywidualnych, zawodowych, etycznych i prawnych obowiązków w odniesieniu do poufności pacjentów". - Jesteśmy niezwykle dumni z wyjątkowej opieki i dyskrecji, jaką staramy się zapewnić wszystkim naszym pacjentom, którzy każdego dnia nam ufają. (...) Dysponujemy systemami monitorowania zarządzania informacjami o pacjentach, a w przypadku jakiegokolwiek naruszenia zostaną podjęte wszelkie odpowiednie kroki dochodzeniowe, regulacyjne i dyscyplinarne - tłumaczył w oświadczeniu.
Głos w sprawie podejrzanych informacji o rzekomym naruszeniu zabrał również rzecznik premiera. W oświadczeniu zapewnił, że istnieją "surowe zasady dotyczące danych pacjentów, których należy przestrzegać". Później odniósł się do trudnej sytuacji Kate. - Myślę, że wszyscy chcemy wesprzeć księżną Walii, a nawet księcia Walii, i oczywiście życzymy jej jak najszybszego powrotu do zdrowia - mówił. Według Pałacu Kensington księżna ma powrócić do swoich obowiązków w okresie Wielkanocy. Na razie nie podano szczegółowego terminu. Jedno jest pewne. Im dłuższa nieobecność Kate, tym więcej spekulacji powstaje wokół jej osoby. ZOBACZ TEŻ: Kate była w śpiączce? Oddała organy? Specjalistka rozprawia się z teoriami spiskowymi