Kanye West od lat buduje karierę na kontrowersyjnych zabiegach, jednak takiego skandalu, jak na Grammy 2025 jeszcze nie było. Wszystko przez to, że zwyczajnie ubrany muzyk przybył na galę z żoną, która rozebrała się na oczach fotoreporterów. Jej sukienka była maksymalnie cienka, w związku z czym z daleka Bianca Censori wyglądała tak, jakby była zupełnie bez ubrań. Skandal jest omawiany przez cały świat. Japonia postanowiła wyciągnąć konsekwencje.
Sytuacja z rozdania nagród bardzo nie spodobała się Japończykom, którzy mieli współpracować z Westem. Według doniesień Daily Mail, raper nie będzie mógł występować już na stadionie Tokyo Dome. "Japonia przeżywa kulturowe przebudzenie w kwestii praw kobiet, a ruch MeToo jest tutaj naprawdę silny. To, co zrobił, jest postrzegane jako akt przymusowej kontroli, co jest całkowicie niedopuszczalne. Całkowicie źle ocenił Japonię pod względem kulturowym" - czytamy. "Inwestorzy w Japonii, którzy teraz wycofują się z koncertów, są wyraźnie wściekli. Jest wysoce możliwe, że zupełnie wycofają się z opłacania koncertów" - przekazuje informator portalu. Straty rapera w związku z nieważnym kontraktem, szacowane są na gigantyczną sumę, a mianowicie 20 milionów dolarów. West miał wystąpić w Tokio już w maju. Być może będzie musiał obejść się smakiem. Jak oceniacie stylizację Bianki Censori? Dajcie znać w sondzie na dole strony.
Wejście rapera i jego partnerki na czerwony dywan wzbudziło ogromne kontrowersje. Całą sytuację skomentowała m.in. Alyssa Farah Griffin, prowadząca program "The View". Skrytykowała Westa. - Mam nadzieję, że jego partnerka ma się okej, bo cała ta sytuacja była bardzo niekomfortowa. Myślę, dla większości kobiet, do oglądania, i po prostu – powiedziała w programie "The View". Prezenterka ma nadzieję, że Kanye West nie będzie już pojawiać się na czerwonych dywanach. - Nie chcę tego więcej oglądać ani o tym słyszeć - padło z ust Alyssy Farah Griffin na wizji.