Córka Elona Muska, Vivian Jenna Wilson generuje ostatnio w mediach społecznościowych ogromne zainteresowanie. Swego czasu głośno było na temat konfliktu między 20-latką a jej ojcem. Vivian przeszła korektę płci. Muskowi nie spodobała się decyzja pociechy. - W zasadzie straciłem mojego syna. Nazywają to "deadnamingiem" nie bez powodu. Mój syn [...] nie żyje, został zabity przez wirusa przebudzonego umysłu - mówił biznesmen w podcaście Jordana Petersona. Teraz o Vivian znów rozpisują się wszystkie zagraniczne media. Wszystko przez jej komentarz po wyborach i zwycięstwie Trumpa.
Córka Elona Muska jest pewna swojej decyzji. To koniec jej przyszłości w kraju
"Myślałam o tym przez jakiś czas, ale wczorajsze wydarzenie przekonało mnie, że nie widzę swojej przyszłości w Stanach Zjednoczonych" - pisała Vivian tuż po ogłoszeniu wyników. 20-latkę szczególnie martwią poglądy nowego prezydenta względem osób transpłciowych. To jednak nie wszystko. "Nawet jeśli będzie sprawował urząd tylko przez cztery lata, nawet jeśli przepisy wymierzone w osoby transpłciowe w magiczny sposób nie zostaną wprowadzone, to jednak ludzie, którzy dobrowolnie zagłosowali na niego, nie odejdą w najbliższym czasie" - tłumaczyła. Warto przypomnieć, że od jakiegoś czasu Musk jest jednym z najbardziej zagorzałych zwolenników Trumpa. Na jego kampanię prezydencką przekazał prawie 120 mln dolarów.
Córka Elona Muska szczerze o ojcu. "Narcystyczny i obojętny"
Niedawno Vivian udzieliła wywiadu NBC News. W rozmowie otowrzyła się temat swojego dzieciństwa. Okazuje się, że już wtedy Musk był wobec niej bardzo krytyczny. - Byłam w czwartej klasie. Wybraliśmy się na wycieczkę, o której nie wiedziałam, że była po prostu reklamą jednego z samochodów. On ciągle na mnie wrzeszczał, bo mój głos był zbyt wysoki. Bardzo szybko wpada w złość. Jest obojętny i narcystyczny - opowiadała. Vivian wyznała również, że nie rozmawia z ojcem od czterech lat. ZOBACZ TEŻ: Córka uderza w Elona Muska. "Jesteś seryjnym cudzołożnikiem"
