Debata prezydencka Trumpa i Bidena już za nami. Według sondaży to ten pierwszy jest jej zwycięzcą. Po raz kolejny w tej kampanii wyborczej przekonaliśmy się, że Melania Trump nie zawsze jest obecna przy mężu. Ten fakt wytykają szczególnie zagraniczne media. Krążą nawet pogłoski, że żona polityka przy jego zwycięstwie, mogłaby nawet nie mieszkać w oficjalnej rezydencji.
Autorka książek o pierwszych damach pokusiła się o śmiałe przypuszczenie dotyczące żony Donalda Trumpa. Kate Andersen Brower uznała bowiem, że Melania "może zerwać z wielowiekową tradycją i zostać pierwszą First Lady, która nie będzie mieszkać w Białym Domu ze swoim urzędującym mężem", co wybrzmiało w rozmowie ze Sky News. Według doniesień CNN ukochana polityka nawet nie pojechała do Atlanty, co stanowiło złamanie dziesięcioletniej tradycji, polegającej na trzymaniu się blisko męża podczas kluczowych wydarzeń. Nie to, co Jill Biden, która była przy Bidenie podczas całej debaty. Pocieszała męża od samego początku spotkania. Co ciekawe, Melania Trump już wcześniej przyjęła postawę "wielkiej nieobecnej". Ominęła proces karny dotyczący męża, kiedy nawet jego większość potomków była obecna na konfrontacji z prokuratorami, które dotyczyło fałszowania dokumentów. Zdjęcia z debaty znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Wspomniana sprawa, która ma mieć swój finał 11 lipca, dotyczy między innymi relacji polityka z aktorką filmów dla dorosłych. Stormy Daniels miała otrzymywać pieniądze za ukrywanie tej znajomości. Co czeka Donalda Trumpa? - Winny każdego z 34 zarzutów fałszowania dokumentacji biznesowej - to usłyszeliśmy od sędziego 30 maja. Wspomniana gwiazda życzy politykowi pójścia za kratki. "Myślę, że powinien zostać skazany na karę więzienia i jakąś pracę społeczną na rzecz osób mniej szczęśliwych lub jako wolontariusz w schronisku dla kobiet" - mogliśmy przeczytać na "The Mirror". Wspomniała ponadto o jego kandydaturze, która właśnie trwa. "Jest całkowicie oderwany od rzeczywistości" - zaznaczyła.