Śmierć Glynis Johns potwierdził menadżer aktorki Mitch Clem w rozmowie z serwisem Variety. Johns odeszła w ośrodku opiekuńczym, w którym mieszkała w Los Angeles. "Jej światło świeciło bardzo jasno przez 100 lat. (...) Dziś jest ponury dzień dla Hollywood. Opłakujemy nie tylko śmierć naszej drogiej Glynis, ale opłakujemy też koniec złotej ery Hollywood" - przekazał Clem w oświadczeniu.
Urodzona 5 października 1923 roku Glynis Johns karierę zaczynała już od najmłodszych lat jako tancerka. Debiut na ekranie zaliczyła jako 15-latka w filmie "South Riding". Popularność zdobyła rolą w dramacie "49th Parallel" z 1941 roku. Wtedy także krytycy zaczęli poważnie doceniać jej talent aktorski. Już w latach 50. Glynis Johns rozpoczęła podbój Hollywood, jednak największy rozwój jej kariery przypadł na lata 60. Za rolę w filmie "Przybysze o zmierzchu" otrzymała nominację do Oscara, a "Raport Chapmana" przyniósł jej nominację do Złotego Globu. W 1963 roku doczekała się własnego amerykańskiego sitcomu zatytułowanego "Glynis". Do dziś jedną z najbardziej pamiętnych ról Glynis Johns jest wcielenie się w postać Winifred Banks w musicalu "Mary Poppins". Johns zagrała w sumie w ponad 60 filmach i 30 sztukach teatralnych. Karierę zakończyła w 1999 roku.
Glynis Johns nie mogła narzekać na życie zawodowe, jednak nie miała tyle samo szczęścia w życiu prywatnym. Była czterokrotnie zamężna, a wszystkie małżeństwa zakończyły się rozwodami. Z pierwszym mężem, aktorem Anthonym Forwoodem, doczekała się syna Garetha, który poszedł w ślady rodziców. Wnukiem aktorki jest natomiast pisarz i reżyser Thomas Forwood, który rok temu w rozmowie z ABC7 celebrował z aktorką jej 100. urodziny. - Jestem bardzo szczęśliwy, że moja babcia może uczcić te przełomowe urodziny, wszyscy bardzo jej gratulujemy. Sama Glynis Johns podchodziła do tego jednak bardziej pragmatycznie. - Nie ma to dla mnie żadnej różnicy. Cóż, wyglądałam bardzo dobrze w każdym wieku - powiedziała.