Dziwne występy w "Mam talent!"? Było ich sporo. Te porażki z talent show przeszły do historii i bawią widzów do łez

W talent show pojawiają się czasami osoby, które mimo porażki zostają zapamiętane na lata. Wszystko dzięki charakterystycznym występom. Te są wśród najgorszych spośród programów rozrywkowych.

W "Mam talent!" wbrew tytułowi zdarza się, że nie wszyscy uczestnicy castingów mogą poszczycić się wyjątkowymi umiejętnościami. Tak było w przypadku tych, którzy chcieli zabłysnąć w telewizji, a wyszło... dziwnie. Jednak internet zapamiętał ich występy, dzięki czemu fani programu mogą je oglądać bez końca.

Zobacz wideo Agnieszka Chylińska i Małgorzata Foremniak wypytują Janka Klimenta o nieprzyzwoite słowa po czesku

"Mam talent!" - Fabian Piątkiewicz

Fabian Piątkiewicz
Fabian Piątkiewicz fot. TVN

Występ wokalny Fabiana Piątkiewicza pojawił się w najnowszej edycji "Mam talent!". Młody mężczyzna zaśpiewał "Fly me to the moon" Franka Sinatry. Jan Kliment nawet porwał do tańca Małgorzatę Foremniak, jednak Agnieszka Chylińska nie wykazała takiego entuzjazmu. Kiedy usłyszała improwizację, która brzmiała "dłabadłab", wybuchnęła głośnym śmiechem. W końcu straciła cierpliwość i pod nieobecność pląsających na scenie pozostałych jurorów - wcisnęła wszystkie przyciski, by zatrzymać koszmarny występ.

 

"Idol" i "Ken Lee"

'Ken lee' - 'Idol'
'Ken lee' - 'Idol' fot. Youtube.com

Ta uczestniczka zasłynęła w sieci jako po prostu "Ken Lee", od słów piosenki, jaką zaśpiewała. Uczestniczka bułgarskiego "Idola" postanowiła zmienić słowa piosenki Mariah Carey "Without you" na "Ken lee" - tak przedstawiła ją jurorom. Ci nie mogli wyjść ze zdziwienia, kiedy zaczęła śpiewać i przekręcać słowa na całkowicie niezrozumiałe. W refrenie wyszło coś na kształt "Ken lee... tulibu dibu douchoo". Jurorzy nie mogli powstrzymać się od śmiechu. Na koniec zapytali, w jakim języku śpiewała. Uczestniczka odparła z pewnością w głosie, że po angielsku.

 

"Mam talent!" i Żelazna Anna

Anna Żelazna - 'Mam talent!'
Anna Żelazna - 'Mam talent!' fot. TVN

Anna Żelazna pojawiła się w "Mam talent!" w 2016 roku. Już na wejściu zaszokowała jurorów swoim osobliwym stylem bycia. Opowiedziała nieco o sobie, stwierdzając, że "nie przychodzi z byle czym". Jej zapowiedź samej siebie rozbroiła publiczność.

Jestem unikatowa, wyróżniająca się z tłumu, mam osobowość, charyzmę - powiedziała na castingu.

19-latka zaczęła śpiewać, a Agnieszka Chylińska wcisnęła przycisk "X" i schowała się pod stołem. To samo zrobił Agustin Egurrola. Później jednak zapomniała tekstu i problem rozwiązał się sam.

 

Paweł Filipiak "Pablo Angelo" - "Mam talent!"

Paweł Filipiak 'Pablo Angelo'
Paweł Filipiak 'Pablo Angelo' fot. TVN

Jednak nie samym wokalem człowiek żyje, dlatego też w "Mam talent!" nie brakuje antytalentów tanecznych. Na swoje wygibasy postawił Paweł Filipiak z Pabianic, który postanowił zachwycić jury na castingu. Postanowił błyszczeć na scenie i to dosłownie. Zrezygnował z górnej garderoby i obsypał się brokatem. Na scenę wskoczył jak dziki wąż. Jego taniec nie przypadł do gustu jurorom. Agustin Egurrola stwierdził, że uczestnik "ubrał się jak na Sylwestra". A Małgorzata Foremniak uznała, że jest to "radosna twórczość konika polnego".

 

Wojciech Sobczak "Matrix" - "Mam talent!"

Wojciech Sobczak 'Matrix'
Wojciech Sobczak 'Matrix' fot. TVN

Dziwne występy Wojciecha Sobczaka na zawsze zapisały się w pamięci serwisu YouTube. Uczestnik pierwszy raz wystąpił w ósmej edycji, pojawiając się w stroju zakonnicy i robiąc striptiz. Swój występ powtórzył w następnym sezonie show, jednak tym razem w stroju świętego Mikołaja. Tańczył na scenie z czerwoną parasolką i zdezorientowani jurorzy nie wiedzieli, co właściwie się dzieje. Zaczął niespiesznie zdejmować buty, odsłaniając swoje kolorowe skarpetki. "Występ" nie spodobał się jurorom. Prowadzący Marcin Prokop stwierdził, że gdyby do niego przyszedł taki Mikołaj, wepchnąłby go z powrotem do komina. Uczestnik nie zniechęcał się i wrócił ponownie! Pojawił się w kolejnej edycji w 2017 roku, parodiując na scenie Agnieszkę Chylińską w kolorowych rajstopach i oblewając się wodą.

Ja i tak dużo osiągnąłem. Wystąpiłem w telewizji. Werdykt nie jest najważniejszy. Ja dostałem trzy razy "nie", a zyskałem więcej niż ci, co przechodzą dalej. Ludzie przychodzą do mnie do pracy po autografy - powiedział Wojciech Sobczak przed kamerami.
 
Więcej o: