W nocy z 7 na 8 lutego czasu polskiego w Stanach odbył się Super Bowl, czyli finał ligi NFL futbolu amerykańskiego. Jednak nie tylko sport jest tutaj ważny. To także występ, na który czekają fani na całym świecie - w tym roku publiczność zabawił The Weeknd. Nieodzownym elementem imprezy są także prezentacje reklam produktów lub usług wielkich koncernów. Wybraliśmy kilka najlepszych i najgorszych z nich.
Super Bowl to w dużej mierze właśnie reklamy. W zeszłym roku 30-sekundowy spot wyemitowany w czasie imprezy był najdroższy w historii i kosztował 5,6 miliona dolarów. W tym roku niewiele mniej - w okolicy 5,5 miliona.
Bez wątpienia do najbardziej hitowych reklam tego roku należy ta z Pepsi. Kilka osób podśpiewuje sobie utwór The Weeknda, aż tu nagle do akcji wkracza sam wokalista:
Na naszej liście jest też jedna z zabawniejszych reklam tego roku. Ashton Kutcher namiętnie poszukuje w niej swojej paczki Cheetosów. Jego partnerka wciąż jednak powtarza fragment refrenu piosenki "It Wasn't Me" Shaggy'ego i twierdzi, że to nie ona jest odpowiedzialna za ich zaginięcie. Niestety, pomarańczowe palce i zabrudzenia na twarzy wskazują na coś innego.
W najnowszej reklamie Doritos Matthew McConaughey wcielił się we Flat Matthew. Ciągle czuje, że czegoś mu brakuje, aż do momentu, w którym spróbuje chrupek-stożków 3D. W tle leci "I Want To Break Free" Queen, co sprawia, że trudno się oderwać od oglądania i słuchania.
Reklama chipsów Pringles to historia pary astronautów, którzy lądują na morzu. Nie mogą jednak liczyć na wsparcie kolegów z drużyny czy też nawet przypadkowych ludzi przepływających w pobliżu. Wszyscy zajmują się... łączeniem ze sobą różnych smaków chipsów Pringles. Jak podaje producent, z dostępnych wariantów smakowych można ułożyć około 267 720 kombinacji.
Reklama Big Game Toyoty opowiada historię życia Jessiki Long, która została adoptowana, straciła obie nogi z powodu wrodzonej wady kończyn, a następnie została 13-krotną złotą medalistką paraolimpijską. Z pewnością to najbardziej inspirująca reklama wieczoru.
Wegańska firma Oatly ze Szwecji zdecydowała się na dosyć specyficzny ruch. Zaangażowała do reklamy dyrektora generalnego, który siedzi w zbożu i gra na keyboardzie. Wciąż powtarza, "wow, wow, wow", co rymuje się z "No Cow". Nie wiemy, czy to bardziej głupie, czy śmieszne. Na pewno całkiem sprytne.
To naprawdę dziwna reklama proszku do prania. Bluza z twarzą Jasona Alexandra towarzyszy bohaterowi niemal wszędzie - na treningu, podczas zabawy z psem czy na dworze. Jest często odkładana w nieciekawe miejsca. Pojawiają się na niej zabrudzenia związane z ciągłym użytkowaniem. I ten końcowy napis: "Jest bardziej brudna, niż wygląda...".
Vroom kupuje i sprzedaje pojazdy online. W reklamie pojawia się wątek polegający na zmuszaniu klienta za pomocą tortur do zdecydowania się na usługi firmy. Przerażające...
Macie jakiś swoich ulubieńców?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!