Fani futbolu amerykańskiego 7 lutego obchodzili swoje wielkie święto. To właśnie w niedzielę rozgrywał się 55. finał Super Bowl, który uświetnił występ kanadyjskiego muzyka. Sympatycy The Weeknda również mogli liczyć na zaspokojenie audiowizualnych potrzeb. Artysta wszedł na wyższy poziom. Zadbał nie tylko o muzykę i oprawę show, lecz także o przekaz. Szczególnie istotny w Ameryce.
ZOBACZ TEŻ: Grammy 2021. Justin Bieber wściekły, The Weeknd pisze o korupcji. Zadowolona za to Beyonce
The Weeknd z "kanadyjskiego piosenkarza R&B" stał się księciem muzyki pop. Abel Tesfaye, bo tak naprawdę nazywa się muzyk, niejednokrotnie udowadniał, że nie przez przypadek znalazł się na szczytach list przebojów na całym świecie. Występ podczas 55. finału Super Bowl tylko umocnił jego pozycję w branży. W 20-minutowy koncert były chłopak Belli Hadid zainwestował siedem milionów dolarów z własnej kieszeni. Za jego plecami śpiewał chór, wokół układ choreograficzny wykonywali najlepsi tancerze, a efekty specjalne rozświetlały niebo nad szczytem stadionu w Tampa na Florydzie.
Występ zaczął się od hitu "Starboy", co było do przewidzenia. Następnie zgromadzeni przed odbiornikami telewizyjnymi fani futbolu amerykańskiego i kanadyjskiego wokalisty usłyszeli utwór "The Hills" z 2015 roku, który rozgrzał ich do czerwoności. Chwilę później fani muzyka usłyszeli pierwsze nutki "Blinding Lights", a nad stadionem rozpoczął się pokaz pirotechniczny. Fajerwerki rozświetlały nie tylko wnętrze obiektu sportowego, ale również najbliższą okolicę. Na murawie pojawiły się dziesiątki tancerzy w identycznych strojach, którzy razem z The Weekndem wykonali wcześniej przygotowany układ taneczny. Najlepsze jednak wciąż było przed nimi.
Z pewnością do historii Super Bowl przejdzie wykonanie przeboju "Can't Feel My Face". The Weeknd wykonał hitowy utwór w specjalnie wybudowanym złotym labiryncie tuż pod trybunami, a od jego ramion odbijali się tancerze, których twarze zostały ukryte pod bandażami.
Jak się okazuje - nic w przypadku występów The Weeknda nie dzieje się przypadkowo. Tuż przed wejściem na scenę Abel Tesfaye wyznał tygodnikowi "Variety", co miały symbolizować ukryte twarze:
Bandaże na głowie to odzwierciedlenie absurdalnej kultury hollywoodzkich celebrytów i ludzi, którzy manipulują sobą z powierzchownych powodów, aby zadowolić innych i zdobyć uznanie - powiedział The Weeknd.
Zobaczcie cały występ The Weeknda. Może jeszcze uda się odkręcić brak nominacji do Grammy...