Dla młodszych widzów Winona Ryder to przede wszystkim matka Willa ze "Stranger Things". Starsi pamiętają ją z wielkich produkcji, szalonego związku z Deppem i stylu grunge, który wprowadziła na czerwony dywan. Tim Burton ją uwielbiał. Gdy Johnny Depp po raz pierwszy spojrzał jej w oczy, poczuł, że musi z nią porozmawiać. "To było niczym scena z 'West Side Story'" - opowiadał Depp. Choć się rozstali, to do dziś aktor ma tatuaż poświęcony Winonie. Winona Ryder w latach 90. miała u stóp cały świat, a propozycje kolejnych ról napływały niekończącym się strumieniem. Nagle wszystko się skończyło. W 2001 roku została przyłapana na kradzieży. Po tym skandalu wycofała się z show-biznesu, zmagała się z depresją i stanami lękowymi. Dziś aktorka kończy 50 lat. I wygląda na to, że wróciła do gry.
Droga na szczyt
O tym, że chce zostać aktorką, Winona Ryder (właściwie Winona Laura Horowitz) wiedziała od zawsze. Gdy miała dziesięć lat zapisała się na zajęcia aktorskie w American Conservatory Theatre w San Francisco. Szkołę szybko jednak porzuciła i zaczęła samodzielnie starać się o to, by zaistnieć w branży aktorskiej. Zasypała agencje i wytwórnie swoimi zdjęciami i kasetami wideo. Widoczne braki warsztatowe dziewczyna przykrywała determinacją, z jaką walczyła o role. Wreszcie dostrzegł ją David Seltzer i zaproponował angaż w komedii "Lucas". Po latach mówiła, że nie musiała nic udowadniać, bo grała siebie, zbuntowaną nastolatkę. Miała przy tym uroczą buzię, a jej czarne oczy i przeszywające spojrzenie intrygowały. Miała na siebie pomysł, a wizerunek budowała świadomie, wiedząc, że chce być rozpoznawalna w Hollywood. Wymyśliła sobie pseudonim "Ryder", na cześć piosenkarza rockowego Mitcha Rydera.
Ikoniczna para lat 90.
Zagrała u Jima Jarmuscha, Martina Scorsese i Woody'ego Allena. Największą popularność przyniósł jej jednak "Sok z żuka" Tima Burtona. Ryder tak spodobała się Burtonowi, że zaprosił ją do swojego kolejnego filmu - "Edward Nożycoręki". Wcześniej wystąpiła w "Wielkich kulach ognia" - filmowej biografii Jerry'ego Lee Lewisa - a na premierze tego filmu poznała Deppa. On miał 26 lat, ona niespełna 18.
Nagle nasze spojrzenia się spotkały. To było niczym scena z "West Side Story" - opowiadał Depp.
Zakochali się w sobie, a już pięć miesięcy później Johnny poprosił Winonę o rękę. Zamieszkali w Nowym Jorku, który miał najbardziej pasować do ich stylu bycia i osobowości. Uwielbiali chłonąć razem sztukę. Ich dom szybko wypełnił się płytami, kasetami, książkami. To było młodzieńcze, szalone uczucie, które pochłaniało ich bez reszty. Pewnego dnia Depp w tajemnicy postanowił zrobić sobie tatuaż "Winona Forever".
Mógłbym dla niej umrzeć - wyznał aktor w jednym z wywiadów.
Media ich zniszczyły
Depp się przeliczył. W 1993 roku, po ponad trzyletnim związku, para się rozstała. Wielu porównywało ich życie do historii przedstawionej w "Edwardzie Nożycorękim", w którym oboje zagrali.
Uważano, że - tak jak bohaterowie filmu - zniszczyła ich presja społeczna. Faktem było, że intrygująca Winona i przystojny Johnny rozkochali w sobie media i pozwolili na zbytnią ich ingerencję w swoje życie. To zgubiło parę.
Popełniłem podstawowy błąd. Dopuściłem media do naszego życia. Byliśmy uczciwi, otwarci, nie ukrywaliśmy się. Sądziłem, że dzięki temu zainteresowanie naszym związkiem osłabnie. A było przeciwnie - im bardziej byliśmy dostępni, tym chętniej mieszano się w nasze sprawy - opowiadał Depp.
On wkrótce przerobił tatuaż "Winona Forever" na "Wino Forever". Ona miała wówczas 21 lat i z uroczej nastolatki, którą początkowo widzowie mogli oglądać na ekranach, stawała się kobietą. W takie też postacie wcielała się w wielu produkcjach na początku lat 90. - młode dziewczyny wkraczające w dorosłość. Pojawiła się w "Wieku niewinności", "Małych kobietkach" i w "Orbitowaniu bez cukru". Za pierwszą z nich otrzymała w 1994 roku Złoty Glob. Dwukrotnie była też nominowana do Oscara. To był dla niej najlepszy okres zawodowy. Pięć lat później zagrała w "Przerwanej lekcji muzyki", którą wielu uznaje za najlepszą kreację Ryder.
Dobrą passę przerwał głośny incydent. Aktorkę przyłapano w 2001 roku na kradzieży z rzeczami o wartości kilku tysięcy dolarów. Okres największej sławy Winona Ryder przypłaciła depresją, stanami lękowymi i myślami samobójczymi. Kradzież była wynikiem zaburzeń, na jakie cierpiała wtedy Ryder. Aktorka była pod wpływem silnych leków przeciwlękowych i przeciwbólowych. Wówczas za Winoną wstawiło się wiele osób. Marc Jacobs, którego marką sygnowany sweter znalazł się wśród skradzionych rzeczy, osobiście zaprojektował koszulki z napisem "Uwolnić Winonę". To nie pomogło - Ryder zrobiła sobie dwuletnią przerwę od grania - do dziś nie wiadomo, czy wynikało to z braku propozycji, czy potrzeby zadbania o siebie. Przez lata zagrała w kilkunastu produkcjach, jednak jej udział przeszedł bez większego echa. Wystąpiła m.in. w "Mr. Deeds - Milioner z przypadku", ale rola przyniosła jej nominację do Złotej Maliny dla najgorszej aktorki.
Powrót na szczyt?
Wszystko zmieniło się w 2016 roku, gdy pojawia się w bijącym rekordy popularności hicie Netfliksa - "Stranger Things". 45-letnia wówczas Ryder wcieliła się w postać zatroskanej matki jednego z głównych bohaterów. Choć to nie ona gra w serialu pierwsze skrzypce, to przyjemnością było zobaczyć ją w uznanej produkcji, w której pokazała, na co ją stać. Co o swoim renesansie mówiła sama Ryder?
Często powtarzano mi, że trzeba cały czas grać, żeby o tobie nie zapomniano. A kiedy byłam gotowa na powrót, okazało się, że wszystko się zmieniło. Wielu aktorów ma wzloty i upadki, mój był taki, że przekonałam się na własnej skórze, jak bardzo to boli. Ale z czasem nauczyłam się doceniać ten czas i teraz jestem gotowa na powrót.
Czekamy na więcej Winony na ekranie i życzymy jej wszystkiego najlepszego!
Zobacz też: Tak wyglądała Winona Ryder na gali Złotych Globów 17 lat temu. Teraz wraca. Nie tego się spodziewaliśmy