• Link został skopiowany

Notre Dame płonie, a celebryci rzucają dziwne komentarze. "Dalej nic nie rozumiemy". Instagramowa woda na młyn teorii o karze boskiej

Wielki pożar Notre Dame strawił dużą część katedry. Symbol Paryża i perła francuskiej architektury nie dała się wojnom, a przegrała prawdopodnie z niedopilnowaniem zasad przez pracującą w środku ekipę remontową. Tymczasem celebryci i ich fani mają swoje teorie.
Pożar Notre Dame
East News, Instagram.com/sarsa/michalbaryza

W Starym Testamencie Bóg był mściwy, zsyłał na ludzi kary za grzechy, topił ich i obrzucał chorobami. Część ludzi chyba dalej wierzy w taki porządek świata. To niby śmieszne, ale też trochę przerażające.

Pożar Notre Dame

Wczoraj Instagram został zalany przez zdjęcia płonącej katedry Notre Dame. Gwiazdy (oczywiście "zwykli" użytkownicy też) płakali nad symbolem Paryża i jedną z najpiękniejszych katedr na świecie. Ale niektórzy pokusili się o tworzenie teorii spiskowych. Może nie wprost, ale Polacy w wietrzeniu spisków są tak dobrzy, że od razu znaleźli się podejrzliwi.

Pierwsza była Magda Ogórek, która z właściwą sobie finezją tragedię obróciła w biadolenie o końcu Europy pod muzułmańskim jarzmem:

Pod posadzką korona cierniowa Chrystusa. Za 4 dni Wielki Piątek. Woda już na pewno zalała skarbiec, gdzie spoczywa relikwia. Za to za rok w okolicy na pewno przybędzie nowy meczet. Siedzę przed tv zdruzgotana.

Niedoszłej pani prezydent odpowiedział znany jezuita, Grzegorz Kramer:

Ktoś, kto - będą chrześcijaninem, kusi się na komentarz, że pożar #NotreDame jest karą za laicyzację Francji, po prostu nie zna Ewangelii.

Ta w odpowiedzi zrugała go, zbanowała i pewnie w swoim mniemaniu zgasiła:

Grzesiek, raz jeden zamilcz i uszanuj ból innych na widok walącej się @notredameparis, bo te Twoje kocopały dawno temu przekroczyły dopuszczalne granice indolencji. Piszesz tak infantylnie, że zęby zgrzytają z bólu. Ban za poziom.

Koniec żenady? Oj, chcielibyśmy.

Top Model wyjaśnia świat

Michał Baryza znany jest z programu "Top Model". To bardzo przystojny chłopak, który jest też religijny. Zwracaliśmy już kiedyś uwagę na to, że Michał do "typowych" katolików raczej nie należy. W jednym tygodniu pójdzie na pielgrzymkę do Częstochowy, w drugim wrzuci zdjęcie swojej dziewczyny, która leży na jego kroczu w pończochach i szpilkach. 

 

Tym razem model pokusił się o zamieszczenie swoich przemyśleń na temat pożaru katedry. 

 
Historia, która pisze się na oczach ludzi, a my dalej nic nie rozumiemy - skomentował wymowne zdjęcie.

Niby niewinnie, ale komentarze ruszyły:

Kto mądry wie, co to oznacza i co się dzieje... Straszne czasy nadchodzą??
Też uważam, że to nie przypadek.
Tak Francji się odpłacają za wpuszczenie do kraju.
Może teraz coś do ludzi dotrze... Tylko szkoda, że to musiało nastąpić.
Symbol chrześcijan płonie w 2. dzień wielkiego tygodnia... Przypadek?

Czujecie, że idą straszne czasy, a ten pożar to znak od Boga? Jeśli nie, to może sobie doczytajcie, bo jak widać, nic nie wiecie. Na szczęście, są wśród nas ludzie, którzy myślą inaczej niż fani teorii o boskich karach.

Ale co mamy rozumieć @michalbaryza? - zapytał jeden z internautów.
Ale nie rozumiem... Co niby? Mnie spłonął dom 10 lat temu... I co miałam zrozumieć? Taki los... Trzeba budować od nowa ... - dodał inny.

Na szczęście fani Baryzy wytłumaczyli, co trzeba rozumieć. To nie przypadek.

Zobacz wideo

Tragedia ma wymiar symboliczny

Drugie dno w pożarze widzi też piosenkarka Sarsa. 

 
Ta tragedia ma dla mnie jakiś taki bardziej symboliczny wymiar i znaczenie. Płonie Katedra Notre Dame i mam przykre wrażenie, że to taki znak naszych czasów, w których duchowość schodzi na drugi plan lub całkowicie znika. Wszystko szybko, dużo, bez umiaru, więcej i pod nieustanną presją.. Znikają w takim świecie na naszych oczach symbole prawdziwych wartości, wyrazy kultury wysokiej, ciężkiej pracy człowieka i harmonii.

Okazuje się, że wśród 128 tys. fanów artystki nie brakuje osób, które szybko podchwyciły temat.

Cały świat patrzy dziś na płonącą katedrę Notre-Dame w Paryżu jak na symbol gasnącej Europy. Europy, w której rosną meczety i gej-bary, a burzone są kościoły i pomniki"
Pomyślałam sobie właśnie o tym, że to jest takie zobrazowanie naszej codzienności, że w dzisiejszych czasach ludzie wpadają w taki pęd teraźniejszości. Nie mają czasu na wiarę i inne tego typu rzeczy.
Też mam takie wrażenie, aktualnie we Francji dzieje się wiele złego i wydaje się, że to poniekżd znak mogący wpłynąć na zjednoczenie się. Ale są i tacy, którzy się cieszą ze spłonął budynek czczony przez chrześcijan... Ogromna tragedia i strata....

Pojawiają się też komentarze, że ludziom nie pomoże nawet tak mocny "znak". Pewnie nie, bo mam szczerą nadzieję, że większość ludzi w żadne znaki i przestrogi nie wierzy. Mamy rok 2019, nie żyjemy w starożytnym Egipcie ani w Jerozolimie w czasach przed Chrystusem, by w piorunach, pożarach i rozprzestrzeniających się chorobach widzieć znaki od mściwych bogów pragnących ofiar. 

Tragedia jest straszna, zdjęcia wyglądają apokaliptycznie i chwytają za serce nie tylko miłośników architektury. Ale drogie gwiazdy, nie wypisujcie głupot o znakach, które Wasze fani podchwytują i zmieniają we wpisy o muzułmanach czy szerzącej się we Francji laicyzacji. Jeśli Bóg będzie chciał nas ukarać, pewnie ześle na nas głupotę, a resztę zrobimy już sami.

Justyna Michalska

Więcej o: