Paulina Koziejowska postanowiła spędzić trochę czasu w górach. Wraz z narzeczonym, Maciejem Orłosiem, wybrała się do jednego z austriackich kurortów. Tym razem nie będzie tego jednak dobrze wspominać. Szusowanie po Alpach skończyło się kontuzją. Konieczna była pomoc ratowników medycznych i pobyt w jednej z klinik. Teraz prezenterka wyjawiła, co czeka ją dalej.
Paulina Koziejowska szczegółowo zrelacjonowała na Instagramie, co spotkało ją podczas wypadu w górach. Poskarżyła się także na jakość stoków, na których zjeżdżała. "12 marca miałam wypadek na nartach w Austrii. Jakość stoku (niebieska trasa) pozostawiała wiele do życzenia. Stoki w takim stanie nie powinny być po prostu otwarte. Zjeżdżając, wpadłam na jedną z wielu muld, narta mi się nie wypięła, i usłyszałam tylko strzał w kolanie i potworny ból. Ratownicy bardzo szybko przyjechali, RTG zrobione zostało od razu po dowiezieniu mnie do szpitala, nie wykazało pęknięcia, zdiagnozowano naderwanie lub zerwanie więzadeł w lewym kolanie" - napisała Koziejowska.
Ukochana Macieja Orłosia wyznała także, że teraz czeka ją przyśpieszony powrót do Polski. Na Instagram wstawiła zdjęcie ze szpitalnego łóżka, na którym widać także kule i ortezę kolana. Na razie nie wiadomo jeszcze, jak poważna jest kontuzja. Prezenterkę czekają kolejne badania i nie ukrywa, że obawia się tego, co może na nich wyjść. "Jutro czekają mnie kolejne badania, które pokażą, jak poważny jest uraz więzadeł. Boję się bardzo" - wyznała. Pod wpisem Pauliny Koziejowskiej zaroiło się od komentarzy z wyrazami wsparcia i współczucia. "Trzymam kciuki, żeby wszystko szybko się zrosło", "Trzymaj się dzielnie", "Strasznie mi przykro, wracaj szybko do zdrowia, ściskam cię mocno", "Przytulam, wiem, co to znaczy. Trzeba czasu, ale będzie dobrze", "To zawsze przyjemne i ryzykowne te narty. Będzie wszystko dobrze" - czytamy w komentarzach.