Adan Manzano, pochodzący z Meksyku, spełniał się w pracy reportera dla Telemundo Kansas City i Tico Sports. Pracował właśnie nad najbliższym Super Bowl w Nowym Orleanie - Manzano miał relacjonować mistrzostwa po raz trzeci w karierze. Reporter zmarł nagle 5 lutego i okoliczności jego śmierci nadal są badane. Wiemy, że odszedł w hotelu w Kenner w Luizjanie. Obecnie Manzano jest wspominany przez kolegów z pracy, którzy nie mogą uwierzyć w tragedię.
Krótko przed śmiercią reporter dzielił się przemyśleniami dotyczącymi Super Bowl 2025. - Zawsze o tym marzyłem, ale nie spodziewałem się, że to stanie się tak szybko. To po prostu błogosławieństwo - ujawnił, cytowany przez "People". Praca reporterska sprawiała mu dużą satysfakcję. Wielu widziało w nim potencjał. Uznawany był za wschodzącą gwiazdę dziennikarstwa sportowego. Działał Telemundo Kansas City od 2021 roku. Wcześniej ukończył studia na Kansas State University. Informację o śmierci reportera potwierdził Steve Downing, dyrektor stacji, w której pracował Manzano. Cenił jego profesjonalizm, co podkreślił w oficjalnym komunikacie. "W swojej reporterskiej pracy zawsze wyróżniał się perfekcyjnym przygotowaniem" - zaznaczył w oświadczeniu. "Będzie nam bardzo brakowało Adana, jego pasji do sportu i wkładu, jaki wniósł do lokalnej społeczności" - czytamy w oświadczeniu szefa reportera.
Jeszcze kilka miesięcy temu zagraniczne media mówiły o innej tragedii, która dotknęła reportera - stracił żonę w wypadku samochodowym. Ukochana Manzano zmarła 11 kwietnia 2024 roku, o czym informowała między innymi stacja WIBW. Reporter doczekał się z nią córki Eleanor. W nekrologu wspominano zmarłą jako "najmilszą, najbardziej troskliwą, piękną osobę". "Jej osobowość była zaraźliwa i rozświetlała każde pomieszczenie, do którego wchodziła. Była promykiem słońca i zawsze miała uśmiech na twarzy", co przytacza "People".