Już od 2024 zapowiadano nową ekranizację "Lalki", którą miała zrealizować Telewizja Polska. Ogłoszono już nawet, że w głównych rolach mieli wystąpić Marcin Dorociński i Kamila Urzędowska. W produkcję zaangażowano nawet Marka Kondrata. Teraz gruchnęły wieści dotyczące produkcji. Telewizja Polska podjęła zaskakującą decyzję.
Fani "Lalki" Bolesława Prusa prawdopodobnie z niecierpliwością czekali na 2026 rok, w którym to na ekrany miały trafić aż dwie ekranizacje słynnej powieści. Jedna z nich miała być stworzona przez Telewizję Polską, a druga przez Netfliksa. Teraz okazuje się, że TVP rezygnuje z ekranizacji "Lalki", a głos w tej sprawie zabrał sam producent, Radosław Drabik.
Zaskakująca decyzja TVP była związana z konkurencyjnymi działaniami Netfliksa. "Późną wiosną 2025 r. TVP wycofała się jednak z serialu, argumentując decyzję powstawaniem produkcji Netfliksa. Finalnie powróciłem do skracania scenariusza do dwuipółgodzinnej kinowej superprodukcji, którą chciałem realizować od początku" - wyznał Drabik w rozmowie z Kino Alert.
Gdy gruchnęły wieści o dwóch ekranizacjach "Lalki", widzowie grzmieli. Nie podobało im się, że zarówno TVP, jak i Netflix pracują nad ekranizacją słynnej powieści. "To już nie będzie to samo", "Po co robić dwie 'Lalki', skoro żadna z nich nie dorówna tej z 1968 roku?" - marudzili w mediach społecznościowych.
Głos zabrała też Beata Tyszkiewicz, która oceniła nadchodzące adaptacje krótko i dosadnie. "Nowe ekranizacje to szansa dla aktorów. Sami widzowie zdecydują, co im bliższe" - powiedziała w rozmowie z Pudelkiem. Aktorka została też zapytana o aktorów, którzy mieli zagrać w obu produkcjach. "Ja nie kibicuję, bo nie znam na tyle młodych aktorów. Poza tym wersja Hasa była na tyle wierna, że nie wiem, czy jest potrzeba ekranizowania znowu 'Lalki'" - dodała. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.