Iwona Petry zagrała główną rolę w filmie "Szamanka", który powstał w 1996 roku. W produkcji nie zabrakło odważnych scen. "Kiedy zaczynałam zdjęcia, miałam 20 lat. Wchodziłam więc na plan jako raczej naiwna dziewczyna, a kilka miesięcy później opuszczałam go jako doświadczona kobieta" - wspominała Petry w książce "Gdzie są gwiazdy z tamtych lat?". Po premierze, na której aktorka się nie pojawiła, media nie były dla niej zbyt przychylne. Sam film zebrał masę negatywnych komentarzy. Głośno było także o trudnej relacji Petry z reżyserem Andrzejem Żuławskim.
Rola w "Szamance" była dla niedoświadczonej Petry sporym wyzwaniem. Jeszcze przed kręceniem filmu odbyła tygodniowy trening z terapeutką Armel Sbraire. W mediach pojawiały się nawet informacje, że aktorka rzekomo była wprowadzana w trans, aby lepiej wczuć się w rolę. Sam Żuławski dbał o to, aby "utrzymywać w niej bunt". "Raz spóźniła się pół godziny. To była scena: Włoszka przychodzi do domu, płacze przy lodówce. Mówię jej: Teraz rozryczasz się totalnie. Kazałem ekipie stać i czekać. Ona: Jak to. Tak z niczego? Muszę się wprowadzić w nastrój! Ja: Nie. W tej chwili płaczesz! Okropna scena. Ekipa stała, ona się zacięła. Wyzwałem ją bardzo nieprzyjemnymi wyrazami. Powiedziałem, że jest kompletnie niezdolna, że się co do niej strasznie pomyliłem. Takie rzeczy jej powiedziałem, że się natychmiast rozryczała, a myśmy to spokojnie sfilmowali" - powiedział Żuławski, cytowany przez Plejadę. Reżyser miał ponoć także zniszczyć prezent od Petry.
Po występie w "Szamance" spekulowano o tym, że aktorka miała przejść załamanie nerwowe. Petry wróciła jednak na salony i wystąpiła m.in. w "Na dobre i na złe". Wydała także zbiór opowiadań "Gabinet żółcieni". Nie zrobiła wielkiej kariery aktorskiej, a trudna praca z Andrzejem Żuławskim ciągnęła się za nią latami. "Paradoksalnie cieszę się, że tak dał mi w kość. Cierpienie pozwala stać się lepszym. (...) Wybaczenie przyszło wraz z dojrzałością. Ale nie pozbyłam się wszystkich negatywnych emocji w stosunku do Andrzeja. Współczuję mu, że tak postrzega świat. Wszystko sprowadza do seksualności. Ja widzę poza nią człowieka, duszę, szlachetność, piękno" - powiedziała w wywiadzie dla "Gali".