• Link został skopiowany

Matylda Damięcka wzrusza kolejną grafiką. Upamiętniła ofiarę tragedii na UW

Matylda Damięcka udostępniła grafikę w związku z tragedią, do której doszło 7 maja na Uniwersytecie Warszawskim. Artystka nawiązała do żałoby po tragicznie zmarłej pracownicy uczelni.
Matylda Damięcka
Fot. KAPiF

Matylda Damięcka porusza swoimi pracami za każdym razem, gdy miejsce mają ważne dla odbiorców wydarzenia. Tym razem artystka udostępniła grafikę w związku z tragedią, do której doszło na Uniwersytecie Warszawskim. Przypomnijmy, że wieczorem 7 maja miał tam miejsce brutalny atak na jedną z pracownic uczelni. Na skutek poniesionych ran kobieta zmarła. W czwartek 8 maja na UW ogłoszono żałobę. 

Zobacz wideo W Łodzi zatrzymano dwóch podejrzanych o zabójstwo. Grozi im dożywocie

Matylda Damięcka ze wzruszającą grafiką po śmierci pracownicy Uniwersytetu Warszawskiego. W opisie zamieściło jedno

W dzień ogłoszonej przez rektora UW prof. Alojzego Z. Nowaka żałoby na murach uczelni zawisły czarne flagi. Do tragicznego wydarzenia postanowiła odnieść się również Matylda Damięcka, która udostępniła na Instagramie najnowszą grafikę. Widzimy na niej czarną wstążkę żałobną, która została wkomponowana w skrót "UW". Dookoła liter widać kilka zygzaków zrobionych ołówkiem, a w lewym dolnym rogu dzieła do góry nogami widnieje ledwo zauważalny napis "zbrodnia i kara". Damięcka dołączyła do grafiki krótki podpis, w którym zamieściła ważny telefon kontaktowy - "Centrum Pomocy Psychologicznej UW. Anonimowy telefon zaufania Centrum 22 552 44 24".

Prędko pod postem artystki głos zabrali internauci i fani jej prac. "Matylda, gdzie ta przemoc nas prowadzi? Ja nie wiem, może ty wiesz?", "Przerażające. Smutek...", "Te grafiki rwą na strzępy" - mogliśmy przeczytać pośród wpisów.

Podano więcej szczegółów ws. ataku na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego. Sprawcą był student

Do tragedii doszło około godziny 18.40 w środę 7 maja. Wtedy też 22-letni student trzeciego roku prawa zaatakował 53-letnią kobietę przy użyciu siekiery, raniąc przy tym również pracownika straży uczelni. Mężczyzna z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala. Funkcjonariusze przekazali później, że sprawca podczas zatrzymania miał "nie stawiać oporu". Według reportera TVN Warszawa student "w momencie zbrodni był niezwykle spokojny, nie uciekał, nie próbował się ukryć". Dotychczasowo służby nie poznały jego motywów. Przesłuchanie 22-latka zaplanowano na czwartek 8 maja. 

 
Więcej o: