Od kilku tygodni media społecznościowe zalewane są recenzjami dubajskiej czekolady. To deser, który łączy w sobie smak czekolady, chrupkie ciasto kataifi oraz pastę pistacjową. Recenzje są różne, jedni nie mogą wyjść z zachwytu, inni uważają, że to zupełne przereklamowany przysmak. Od jakiegoś czasu na rynku pojawiła się dubajska czekolada, która powstała we współpracy z Zenkiem Martyniukiem i dostępna jest w Cafe Słodziak w Warszawie. Przysmak gwiazdora disco polo postanowił ocenić Książulo. Sprawdźcie, co miał do powiedzenia na temat tego rarytasu.
Książulo słynie w internecie z recenzji różnego rodzaju potraw i przysmaków, więc musiał spróbować także czekolady Martyniuka. Słodkość "króla" disco polo to spory wydatek, bo z tabliczkę 125 g trzeba zapłacić aż 110 złotych. Skąd taka cena? Właściciele podkreślili, że jest to produkt premium, a cena związana jest z użyciem wysokojakościowych składników i ręcznego wykonania. W dubajskiej czekoladzie jest spora ilość nadzienia składającego się z ciasta kataifi, kremu pistacjowego i pasty tahini. Wersja Martyniuka wzbogacona jest także o liofilizowane maliny. Książulo przyznał, że nie miał jeszcze okazji próbować dubajskiej czekolady. Jak ocenił ten przysmak? Bardzo mu smakowała i wraz z operatorem spałaszował całą tabliczkę, ale miał jedno ważne "ale".
Uwielbiam cukier, uwielbiam czekoladę. To jest na maksa przesłodzone, chyba najsłodsza rzecz, jaką jadłem. Fajnie się chrupie. Czy ja myślę, aby ta czekolada była jakoś super jakościowa? Normalna, dobra czekolada. To nie jest tak, że po jednym czasie masz dosyć. Ale czemu taka droga?
- stwierdził.
W dalszej części nagrania Książulo podkreślił, że wyrób jest ekstremalnie słodki. Brakowało mu także wyraźnego rozróżnienia smaków. "Myślałem, że pistacje będą bardziej wyczuwalne. Po prostu taki typowy cukrzak. Niedobrze mi" - podsumował youtuber.