Trwa medialna batalia pomiędzy Edytą Górniak, a Bartem Pniewskim, która wybuchła tuż po rozstaniu Allana Enso i Nicol Pniewskiej. Jakby tego było mało, oliwy do ognia postanowiła właśnie dolać Ewa Minge. Projektantka stanęła murem za celebrytką nie zawahała się, by uderzyć w drugą stronę sporu.
Wraz z początkiem marca w mediach pojawiła się informacja o rozstaniu Allana Enso i Nicol Pniewskiej, którą potwierdził ojciec Nicol, Bart Pniewski. Wieść ta wywołała kontrowersje, ponieważ Edyta Górniak wychodzi z założenia, że młodzi powinni sami zdecydować, czy chcą ujawniać szczegóły swojego życia prywatnego, czy też nie. W odpowiedzi na te słowa, Pniewski opublikował długą relację w mediach społecznościowych, w której zarzucił wokalistce, że ta miała nie interesować się synem, gdy on sam przechodził kryzys.
Ponadto, 4 marca Pniewski opublikował w sieci zdjęcia z monitoringu, na których widać Edytę Górniak wraz z jej synem wynoszących rzeczy ze studia, które współtworzyła Nicol. Dodał, że materiały wygłuszające, które zostały zerwane ze ścian, miały znaleźć się na śmietniku, a całe pomieszczenie podobno zostało zniszczone.
Choć Górniak zdaje się chcieć odizolować od trwającej afery, trzy grosze postanowiła dorzucić Ewa Minge. "No dobrze… Skończył mi się popcorn i cola. Zażenowanie sięgnęło na tyle głęboko, że postanowiłam zabrać głos, bo dno zostało przebite" - zaczęła projektantka w najnowszym poście na Instagramie, a następnie bez skrępowania uderzyła w Pniewskiego. "Mamy tu pana, który podobno w konsultacji z córką obwieścił światu, co się wydarzyło… Bo niby media go pytały? (...) Reklama własnej osoby, biznesu za miliony i kolekcji butów… bo nic innego do głowy mi nie przychodzi. Codzienne komentowanie, co kto komu wynajął, kto kim się opiekował i na koniec wisienka na torcie… Puste studio, łzy i pokrojone serce. Na drugi dzień szczęście na tle ściany tego samego studia i środkowy palec, palec za miliony… aaa i teledysk za 800 tys." - krótko skwitowała działania mężczyzny. Ojciec Nicol już zareagował na wpis Minge. Udostępnił go na swoim InstaStories i dodał: " Gdy twoja niegdyś wielka inspiracja udostępnia twój post - napisał i na koniec dodał uśmiechniętą minkę.
W rozmowie z serwisem Jastrząb Post Bart Pniewski opowiedział o swojej relacji z Edytą Górniak oraz jej synem, Allanem Krupą. Stylista przyznał, że ostatnie dwa lata jego życia, odkąd pojawiła się w nim Edyta, były niezwykle intensywne. "Musiałbym napisać książkę, by opisać ostatnie dwa lata swojego życia, w którym pojawiła się Edyta, już nie mówiąc o tym, jak w tym czasie traktowała Allana - stwierdził. Pniewski podkreślił, że przez dwa lata wspierał rozwój muzyczny Allana nie tylko finansowo, ale również dając mu poczucie rodziny, której, jak zaznaczył, wcześniej rzekomo nie miał. - Jestem nazywany menedżerem Allana, natomiast menedżer zarabia dzięki swojemu podopiecznemu, a nie go finansuje. Ja byłem jego przyjacielem, nie menedżerem. To on jeszcze chwilę temu nazywał mnie ojcem! - wyznał.