• Link został skopiowany

Roman Giertych ostrzega Dodę. "Odradzałbym opowiadanie oszczerstw"

Nie milkną echa ostatniego wywiadu Dody. Niektóre fragmenty dotarły również do Romana Giertycha, który został niejako wywołany przez piosenkarkę do tablicy. Chodzi o jej sprawę z byłym partnerem Emilem Haidarem.
Doda, Roman Giertych
Roman Giertych ostrzega Dodę. 'Odradzałbym opowiadanie oszczerstw'. Fot. KAPiF.pl

Doda 23 lutego pojawiła się w programie na żywo. W formacie "Naga prawda czy naga Doda?" wokalistka wróciła wspomnieniami do trudnych wydarzeń z przeszłości. Nie zabrakło także szczerych wyznań na temat byłych partnerów. W pewnym momencie temat zszedł na Emila Haidara, z którym Doda spotykała się w 2014 roku. - Chodzą takie plotki, więc nie wiem, czy je powielać, ale wszyscy o tym gadali, że mój były facet zapłacił Giertychowi milion złotych, żeby mnie wsadził do więzienia. Modlę się, żeby to nie była prawda, bo pan Giertych jest teraz na bardzo wysokiej pozycji, z tego, co wiem, jest prawą ręką Tuska, więc miałabym p*******e. Może już je wydał i zapomniał? - mówiła. Na odpowiedź Giertycha nie musiała długo czekać. 

Zobacz wideo Doda złośliwie o mężczyznach

Roman Giertych komentuje ostatni wywiad Dody. Ma dla niej radę 

Polityk na platformie X zamieścił obszerny wpis, w którym odniósł się do uwag piosenkarki. "Od dwóch lat przed zakończeniem Pani sprawy już nie reprezentowałem Pani byłego narzeczonego, stąd nie miałem okazji przekonywać sądu do ostatecznego wyroku w sprawie, gdzie została Pani oskarżona o wymuszanie od mego Mocodawcy za pomocą gróźb miliona złotych. Z tego jednak co słyszałem z mediów, otrzymała Pani prawomocnie karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Myślę, że w takiej sytuacji, szczególnie w okresie zawieszenia kary, na miejscu Pani obrońcy, odradzałbym opowiadanie oszczerstw i bzdur na b. pełnomocników Pani przeciwnika procesowego. Warto też przeprosić za publiczne opowiadanie kłamstw" - czytamy. 

Doda debatuje nad systemem sądownictwa

- Łatwiej by było, gdyby w drugiej instancji zasiadałoby kilku sędziów - mówiła Doda w programie na żywo. Piosenkarka zaczęła się nawet zastanawiać, czy nie byłoby lepiej, gdyby sądy w Polsce działały tak jak sądy w USA. Szybko jednak odrzuciła ten pomysł. - Pomyślałam, że lepiej nie, żeby ten los ludzi jednak był w rękach ludzi, którzy mają ogromne doświadczenie i nie bez powodu są sędziami, mają ku temu wykształcenie, zrobili wiele spraw, znają się na tym, widzą, kto kłamie, a kto nie. Znają te wszystkie patenty. Umieją czytać między wierszami. To są bardzo ważne cechy - podsumowała. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: