Już od jakiegoś czasu w mediach plotkowano o tym, że Krzysztof Stanowski planuje wziąć udział w wyborach prezydenckich. Kilka razy na jego kanale pojawiały się jego wypowiedzi, w których zapowiadał, że ma plany związane z udziałem w kampanii prezydenckiej, ponieważ chciałby zobaczyć, jak to wszystko wygląda od środka. Czy najnowszy post to kolejna prowokacja ze strony dziennikarza?
Na Instagramie Krzysztofa Stanowskiego pojawiło się zdjęcie przedstawiające pusty jeszcze wykaz podpisów. Na dokumencie widnieje też zapis "Komitet Wyborczy Kandydata na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Krzysztofa Jakuba Stanowskiego". Wszystko wskazuje na to, że twórca Kanału Zero może rzeczywiście planować start w wyborach prezydenckich, które zaplanowano na 18 maja 2025 roku. Niewykluczone jednak, że to kolejna prowokacja Stanowskiego. Przypomnijmy, że każdy startujący w wyborach na ten urząd musi wcześniej zebrać 100 tysięcy podpisów. "Jakieś dziwne dokumenty przyniesiono mi na biurko" - napisał w ironizującym tonie Krzysztof Stanowski na Instagramie.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Odejścia z Kanału Zero. Najpierw redaktor naczelny, a teraz on
Pod postem Krzysztofa Stanowskiego na Instagramie rozgorzała dyskusja, czy naprawdę zamierza wystartować w wyścigu o fotel prezydenta RP. Nie brakowało entuzjastów tego pomysłu. W komentarzach pojawiły się głosy internautów, że chętnie podpiszą się pod listą, a nawet pomogą zbierać podpisy. Nie brakowało jednak także głosów tych oburzonych. "Nie ma to jak sobie robić bekę z urzędu prezydenta, zwierzchnika sił zbrojnych, w dobie najniebezpieczniejszych czasów ostatnich lat. Ciekawi mnie co pan zrobi, gdy wygra. Startując w jakimkolwiek konkursie jest zawsze minimalna szansa wygrać. Co wtedy? Serio pytam" - dopytywał jeden z internautów.