Tomasz Kammel i Kuba Wojewódzki przez kilka lat uchodzili za najlepszych przyjaciół. Spotykali się nie tylko prywatnie, ale i w miejscach publicznych, towarzysząc sobie na imprezach i ściankach. Bywało, że byli fotografowani w swoim towarzystwie i wyglądało na to, że świetnie się ze sobą bawili. Później jednak ta zażyłość zniknęła. Choć od tamtej pory minęło sporo czasu, prezenter Kanału Zero postanowił odnieść się do sytuacji. Jak wyznał, pierwszy raz o tym mówi.
Swego czasu niektóre media sugerowały, że Tomasza Kammela i Kubę Wojewódzkiego mogło łączyć coś więcej niż koleżeństwo. Ostatnio prezenter zabrał głos na ten temat w programie Marcina Mellera "Mellina" i od razu zaprzeczył tym doniesieniom. Wyznał natomiast, jak wiele znaczyła dla niego znajomość z "królem TVN-u". "Dla mnie to była największa na świecie przyjaźń. (...) Nie potrafię sobie przypomnieć ani jednego momentu w tej naszej znajomości, który byłby negatywny.
Ja odczuwałem z nim takie braterstwo. On był dla mnie gościem, któremu, gdyby trzeba było, oddałbym nerkę
- powiedział Kammel.
PRZECZYTAJ TEŻ: Ostry komentarz Tomasza Kammela o Dodzie. Zaszła mu za skórę
Przyjaźń jednak nie przetrwała próby czasu. Relacja stawała się coraz gorsza. Jak wyznał Tomasz Kammel, to Wojewódzki miał zerwać z nim kontakt. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że prezenter mocno to przeżył. "Mój ojciec pomagał mi się trzy lata z tego podnieść. Ja tego nigdy nikomu nie mówiłem" - powiedział w programie Mellera. Co ciekawe, ojciec Kammela był dla niego wsparciem także w sprawach zawodowych. Kiedy prezenter odszedł z TVP, miał problem ze znalezieniem pracy. Wówczas miał dostać propozycję od konkurencyjnej stacji - właśnie TVN. Jego tata odradził mu przyjęcie posady. Jak wyznał Kammel, stacja chciała promować jego zatrudnienie "trudnymi relacjami z matką". Ostatecznie nie skorzystał z oferty, a wkrótce potem pojawił się jako jeden z prowadzących program na Kanale Zero na Youtubie.