Elżbieta Zającówna zszokowała swoją nagłą śmiercią polską scenę artystyczną. Zmarła, mając 66 lat. Jeden z zespołów wokalnych postanowił pożegnać aktorkę wzruszającym wpisem, do którego została załączona fotografia z Zającówną.
"Strasznie ciężko nam dzisiaj. Odeszła Elżbieta Zającówna - nasz Zajączek. Zawsze była blisko, zawsze gotowa do pomocy. Wielkie serce, cudowna kobieta, wspaniała przyjaciółka. Była gospodynią wieczoru na naszym 20-leciu, a dziesięć lat później, mimo choroby, przyszła nas zapowiedzieć i otworzyć nasz koncert z okazji 30-lecia. To był nasz ostatni wspólny występ" - czytamy na Facebooku zespołu Kwartet Rampa. "Będziemy tęsknić już zawsze. Widzimy się po drugiej stronie tęczy. Kochany Zajączku byłaś dla nas prezentem" - dodano na koniec. Na dodanej fotografii Zającówna przemawia z mikrofonem w dłoni. Ma elegancką marynarkę w paski, spodnie z szeroką nogawką, zakręcone włosy i wieczorowy makijaż. Słuchacze muzyków zaczęli komentować post, nie kryjąc przy tym żalu. "Smutno bardzo. Pani Elżbieta, jeden z filarów Rampy. Piękna kobieta, tak mi przykro", "Bardzo mi przykro. Kondolencje dla rodziny i przyjaciół", "Te smutki powoli nie mieszczą się na półce zwanej moim sercem. Między nimi kluczą rozpacze stany różnorakie i niegodzenie się... serce wkrótce pęknie" - czytamy pod wpisem.
Ludzie z branży artystycznej zaczęli żegnać aktorkę w mediach. Joanna Kurowska nie postąpiła inaczej. Warto zaznaczyć, że gwiazda "13 posterunku" jeździła z Zającówną po Polsce z racji występów z Orkiestrą Górnego. - Była osobą z wielką klasą. Jedną z niewielu kobiet w zawodzie, które dobrze oceniały swoje koleżanki. Jako nieliczna prawiła komplementy, gdy się dobrze zagrało. Była żoną producenta, a żony producentów bywają wyniosłe, tu było odwrotnie. Była przystępna, miła. To było coś fantastycznego. Nie obgadywała nikogo, mówiła rzeczy pozytywne. Mam o niej bardzo dobre zdanie - przekazała "Super Expressowi".