Budda został zatrzymany i oskarżony o szereg przestępstw. Znany youtuber i inne zatrzymane z nim osoby usłyszeli zarzuty dotyczące kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Mieli oni dopuścić się licznych przestępstw karno-skarbowych, takich jak organizowanie uczestnictwa w grach losowych, wystawianie nierzetelnych, poświadczających nieprawdę faktur VAT, a także pranie brudnych pieniędzy. Czy jest tu zatem mowa o upadku internetowego idola?
Zapytaliśmy o to Jana Śpiewaka. Aktywista przyznał, że w Polsce niemal "czczone" są osoby, które mają pieniądze i chętnie to pokazują. Dodał również, że polskie społeczeństwo bezrefleksyjnie przyjmuje przekaz patoinfluencerów. - W Polsce otaczamy niepokojącą czcią osoby bogate, które popisują się swoim bogactwem, drogim stylem życia i łatwo też się nabieramy na tę filantropię na pokaz. Ogromne pieniądze, do których ktoś doszedł w nie wiadomo jaki sposób i ta filantropia, która jest uprawiana na pokaz, żeby prać wizerunki. To jest niepokojąca cecha w polskim społeczeństwie, że tak bezrefleksyjnie łykamy wszystko, co ci patoinfluencerzy nam pokazują. Nie potrafimy rozróżniać, co jest fałszem, kreacją i bardzo łatwo nabieramy się na podstawowe techniki manipulacyjne - mówił.
Tu bym powiedział, że filantrop to taki człowiek, który oddaje publicznie cząstkę tego, co ukradł prywatnie i dokładnie tak było z Buddą
- dodał.
Zdaniem Jana Śpiewaka "młodzi ludzie powinni mieć więcej dystansu do takich [jak Budda - red.] ludzi i raczej powinni myśleć o nich jako o osobach, które prowadzą swojego rodzaju biznes, mają swoje interesy, cele" i "traktują innych ludzi jako produkt". - To my jesteśmy ich produktami, my kupujemy od nich jakieś towary, losy na loterię w tym przypadku, ebooki, to my klikamy w ich reklamy. Nie jesteśmy ich przyjaciółmi, znajomymi. Jesteśmy dla nich towarem i warto o tym pamiętać. Kiedyś był ten dystans - wiadomo było, że aktor jest aktorem, profesor - znanym intelektualistą, a internetowi celebryci udają naszych przyjaciół, wiele osób daje się na to wciąż nabierać - mówił.
Ogólnie świat internetu, podobnie jak świat polityki, przyciąga osoby zaburzone, socjopatów, narcyzów, ludzi, którzy są bezwzględni i realizują swoje cele po trupach, tak jak było w przypadku Buddy. Oni po prostu wykorzystują naszą naiwność, łatwowierność. Często pozycjonują się jako "takie chłopaki jak my, którym się po prostu udało".
- Uważam, że z góry powinno się zakładać, że intencje wszystkich, którzy epatują bogactwem czy filantropią na pokaz, nie muszą być czyste - podsumował Jan Śpiewak.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Lawina komentarzy po metamorfozie w programie Rozenek. Reakcje widzów mówią same za siebie
Natalia Siwiec odrobaczyła córkę. Lekarka nie miała dla niej litości
Polski aktor nie mógł uwierzyć, co usłyszał od Charlize Theron. "Zamurowało mnie"
Muniek Staszczyk wyjawił, jaka była przyczyna śmierci Pono. Dowiedział się od Sokoła
Racewicz poruszona "Heweliuszem". Zwróciła się do żony kapitana. "Jak ja dobrze rozumiem"
Odpadli z "Afryka Express" na ostatniej prostej. Widzowie są załamani
Księżna Kate zaskoczyła z księciem George'em na Festiwalu Pamięci. Zabrakło księcia Williama
Poznaliśmy nominacje do nagród Grammy. Wiadomo, co z Justyną Steczkowską
Zaskakująca refleksja Kaczorowskiej dwa tygodnie po aferze. Takich słów nikt się nie spodziewał