O rozstaniu Dody i Dariusza Pachuta mówiło się już od jakiegoś czasu. Dociekliwi fani uważnie obserwowali profile pary i doszukiwali się dwuznacznych sygnałów. Plotki w końcu potwierdził sam Pachut, który opublikował na Instagramie mocny wpis. "Miesiąc temu, po zakończeniu projektu w Norwegii, nad którym pracowałem z pełnym zaangażowaniem, postanowiłem wcześniej, niż pierwotnie ustalaliśmy, przyjechać do Turcji. Zjawiłem się tam dwa dni przed umówionym terminem. To, co zastałem na miejscu, skłoniło mnie do trudnych refleksji i podjęcia decyzji o zakończeniu naszego związku" - tłumaczył. Teraz artystka opublikowała zdjęcia z burzliwych wakacji. Fani od razu chwycili za telefony.
Być może artystka celowo nie dodała lokalizacji do opublikowanych zdjęć. Jeden z fanów postanowił dopytać, czy ujęcia w bikini pochodzą z Turcji. "Z Kielc" - odpisała ironicznie Doda. Piosenkarka przy poście umieściła emotikony serca, milczącej twarzy i krzyczącego człowieka. Jeden z fanów rozszyfrował przekaz. "Serce kocha ciszę, a cisza jest czasem najlepszą odpowiedzią na tysiące pytań" - pisał. Niektórzy postanowili wykorzystać okazję i poruszyć kwestię ostatnich wakacji z Pachutem. "Co było w Turcji, zostaje w Turcji... Zawsze masz tyle do powiedzenia na temat byłych partnerów... Czekam na finał tej historii", "Dodzia odpowiesz na post twojego już ex?" "Co było w Turcji?" - pisali.
W opublikowanym oświadczeniu sportowiec przyznał, że decyzja o rozstaniu nie należała do najłatwiejszych. "Była to bolesna decyzja, jednak muszę stwierdzić, że nasze drogi się rozeszły. Jestem wdzięczny za te dwa i pół roku, które dzieliliśmy. Życzę Dodzie wszystkiego, co najlepsze w przyszłości" - czytamy. Wpis zakończył podpisem "Wolfie i Foxy". To bezpośrednie nawiązanie do psów, którymi wspólnie opiekowała się para. Być może Pachut chciał przekazać fanom, że po rozstaniu on i Doda wciąż będą współdzielić opiekę nad pupilami. ZOBACZ TEŻ: Pachut: To, co zastałem na miejscu, skłoniło mnie do trudnych refleksji. Sprawdziliśmy, co robił w Turcji