Gwiazda TVN-u należała do świadków Jehowy. "Byłam wychowywana w strachu"

Aleksandra Żuraw opublikowała nagranie, w którym wróciła wspomnieniami do czasów, kiedy żyła wśród świadków Jehowy. Internauci byli poruszeni jej historią.

Aleksandra Żuraw zyskała popularność dzięki czwartej edycji "Top Model". Po udziale w show zdobyła sympatię widzów i obecnie jest twórczynią internetową. Na Instagramie zgromadziła już 359 tysięcy obserwatorów. W mediach społecznościowych porusza tematy lifestylowe, dotyczące mody i urody. Chętnie relacjonuje też, jak wygląda jej życie prywatne. Na jednym z ostatnich nagrań postanowiła podzielić się swoimi wspomnieniami z czasów, kiedy należała do świadków Jehowy. 

Zobacz wideo Ania Świątczak o swojej wierze. "Wiele osób mówi, że wierzy, a ja pytam w co"

Aleksandra Żuraw odeszła od świadków Jehowy

Aleksandra Żuraw jest katoliczką, ale niegdyś jako dziecko należała do świadków Jehowy. Dotąd publicznie nie mówiła o tej części swojego życia, ale teraz na Instagramie postanowiła opowiedzieć, jak wyglądało jej dzieciństwo w rodzinie, która należała do Chrześcijańskiego Zboru Świadków Jehowy. - Chyba jestem największym twórcą internetowym, który może powiedzieć, że należał do tej organizacji, czy też należał do tej sekty, jak mówi większość osób, która opuszcza zbory świadków Jehowy. Wiem, że to jest wbicie kija w mrowisko, ale skoro to jest część mojej historii, to myślę, że warto ją tutaj poruszyć - zaczęła. A później dodała:

Urodziłam się w rodzinie, która była w tej organizacji. Moi bracia pamiętają jeszcze realia, które były przed tym, jak moi rodzice dołączyli do świadków Jehowy

- dodała. 

Żuraw przyznała, że zdaje sobie sprawę, że wiele osób zastanawia się, jak wygląda życie w rodzinie, która  wierzy w Jehowę. Opowiedziała więc, co pamięta z czasów, kiedy należała do tej społeczności. - Myślę, że na wielu zawsze robiło to wrażenie, że ja nigdy nie miałam urodzin. Nigdy w moim domu z okazji moich urodzin nie było tortu, nie było zaproszonych dzieci, nie dostawaliśmy prezentów na urodziny i nie świętowaliśmy w żaden sposób tego, że urodziliśmy się danego dnia. Jest to zakazane wśród świadków Jehowy - wyjaśniała. Celebrytka dodała też, że w jej domu nie obchodzono Bożego Narodzenia oraz Wielkanocy. - Jest jedno święto wśród świadków Jehowy i jest to "pamiątka", czyli pamiątka śmierci Jezusa. Wtedy zjeżdżają się wszyscy świadkowie - mówiła.

Aleksandra Żuraw o swojej traumie 

Celebrytka przyznała, że najgorzej wspomina formę dyscyplinowania, jaką wobec niej stosowano. Twierdzi, że jako dziecko i nastolatka była straszona końcem świata i karą, jaka ewentualnie czeka ją w życiu pozagrobowym. 

Byłam wychowywana w strachu przed Armagedonem, czyli przed końcem świata. I każde moje złe zachowanie lub ostrzeganie mnie, że w taki sposób nie można robić, było zawsze tłumaczone tym, że nie pójdę do nieba z moimi rodzicami, z moją rodziną, ze względu, że zachowuję się w taki czy inny sposób, który obraża Jehowę

- wyznała. 

Celebrytka podjęła też temat zakazu transfuzji. Przyznała, że świadkowie Jehowy nie godzą się na przetaczanie krwi nawet wtedy, kiedy od tego zależy ich życie. Dodała też, że skrajne emocje budzi fakt, że społeczność świadków Jehowy zrywa wszelkie kontakty z tymi, którzy decydują się na odejście ze zboru, niezależnie od więzów krwi. - Nie każdy świadek Jehowy tak robi (...), ale w przypadkach, które ja obserwowałam, kontakty były urywane całkowicie - mówiła Żuraw.

Na koniec celebrytka pokusiła się o krótkie podsumowanie. - Myślę, że wiele negatywnych rzeczy mogę przypisać temu, że wychowywałam się wśród świadków Jehowy i to, jak to mnie ukształtowało i co złego mi dało. Ale tak naprawdę, powiem szczerze, że jest też wiele cech, które w sobie bardzo cenię, które właśnie ukształtowały się przez to, że należałam do świadków Jehowy - usłyszeli internauci. 

 

Warto nadmienić, że pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy. Internauci byli poruszeni historią modelki. "Ola! Bardzo dziękuję za to, że przemówiłaś w tym temacie, że podzieliłaś się swoją historią", "Dobrze, że o tym mówisz", "Bardzo ciekawy temat. Chętnie dowiem się więcej" - pisali.

Więcej o: