Franciszek Smuda zmarł 18 sierpnia w wieku 76 lat. Były selekcjoner reprezentacji Polski w piłce nożnej mężczyzn był jednym z najlepszych i najbardziej utytułowanych polskich szkoleniowców. Pogrzeb zaplanowano na czwartek 22 sierpnia. Smuda spoczął na Cmentarzu Rakowieckim w Krakowie.
Kibice Franciszka Smudy zdecydowali się na wzruszający gest - na pogrzebie pojawili się w charakterystycznych, czarnych koszulkach z napisem "Na zawsze w naszych sercach" wokół herbu Widzewa Łódź z wizerunkiem Smudy, z którym był mocno związany. Był trenerem tego klubu w latach 1995-1998, a gdy ją objął drużyna ta była jedną z czołowych drużyn ligi. Na koniec sezonu 1994-1995 zajął drugie miejsce w ekstraklasie, ustępując jedynie warszawskiej Legii. W następnym sezonie prowadzona przez Smudę drużyna nie przegrała ani jednego spotkania. O zdobyciu tytułu przesądziło zwycięstwo 2:1 odniesione w Warszawie nad Legią. Inni z kolei mieli biało-czerwone czapki i szaliki, które zapewne towarzyszyły im przy niejednym rozgrywanym za jego "kadencji" meczu. Polski Związek Piłki Nożnej również oddał cześć byłemu selekcjonerowi. Pożegnali Franciszka Smudę ogromnym wieńcem w kształcie piłki do gry w piłkę nożną w barwach biało-czerwonych. Drugi wieniec od PZPN-u był trochę mniejszy i składał się z biało-niebieskich kwiatów. "Żegnaj Wielki Trenerze" - brzmiał napis na wstążce. Zdjęcia koszulek i wieńców znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Widać było, że wszyscy, nie tylko rodzina i najbliżsi przyjaciele byli pogrążeni w głębokim smutku. Niektórym z kibiców zakręciła się łezka, słychać było również ich rozmowy o najgłośniejszych meczach reprezentacji Polski. Ich serca się zjednoczyły, bo łączyła ich piłka. Dobra piłka, którą kochali i którą kochał Franciszek Smuda
- powiedział nam obecny na miejscu reporter Plotka.
Smuda zostanie pośmiertnie odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie zostało przyznane przez prezydenta Andrzeja Dudę. W Łodzi z kolei na jego cześć ma zostać nazwana jedna z ulic. Zabiega o to wiceprezydent miasta. - Wybitny trener zasługuje na odpowiednie uhonorowanie. Będę zabiegał o nazwanie jednej z łódzkich ulic imieniem Pana Franciszka Smudy - napisał w mediach społecznościowych Adam Pustelnik.