• Link został skopiowany

Tragiczna historia z domu Ireny Santor. "Nie ma swojego grobu"

Irena Santor postanowiła wrócić pamięcią do tragicznych wydarzeń rodzinnych. Opowiedziała o tragicznej śmierci 12-letniego Jasia Santora.
Tragiczna historia z domu Ireny Santor. Jaś miał tylko 12 lat
Historia z domu Santor fot. kapif

Przeboje Ireny Santor do dziś śpiewa cała Polska. Piosenkarka występowała na scenie przez kilkadziesiąt lat, jednak ostatecznie postanowiła wybrać się na zasłużoną emeryturę. Nie ma się co czarować - ta decyzja była spowodowana stanem zdrowia artystki. 89-latka niedawno musiała poddać się operacji usunięcia kamieni nerkowych. Następnie zaś przeprowadziła się do słynnego Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. "Jest tu piękny ogród, po którym spaceruję z koleżankami. Bierzemy kijki w garść i chodzimy. Dom artysty w Skolimowie to cudowne miejsce godne polecenia" - mówiła SE. Zainteresowanie piosenkarką jednak nie słabnie.

Zobacz wideo Justyna Steczkowska o emeryturze. Ma dokładny plan, co będzie robić, jak skończy 60 lat

Irena Santor zdobyła się na szczere wyznanie. Dotyczy 12-letniego Jasia Santora

Niedawno Irena Santor porozmawiała z "Faktem", a w rozmowie tej zdradziła, że nie słyszała o Powstaniu Warszawskim. Dowiedziała się o nim dopiero od męża. "Ja o Powstaniu Warszawskim dowiedziałam się wszystkiego dopiero w czasie mojego małżeństwa. W rodzinnym Solcu Kujawskim pod Bydgoszczą nikt nie mówił, nikt nie wiedział o powstaniu" - mówiła. Przy okazji wyjawiła tragiczną historię rodzinną. Chodzi o śmierć 12-letniego Jasia Santora, czyli brata jej męża.

Jaś Santor miał tylko 12 lat, zginął na wysadzonym przez Niemców czołgu u zbiegu ulic Długiej i Podwala. Jaś wspólnie z kolegami wskoczył na zdobyty przez powstańców czołg. I w tym momencie doszło do wybuchu [...] Jaśko nie ma swojego grobu, ma tylko napis na grobie w kwaterze powstańców na Woli

- wyznała.

Irena Santor wróciła na salony po operacji. Brylowała na czerwonym dywanie

Irena Santor jednak jak na prawdziwą artystkę przystało, potrafi zaskoczyć. Jakiś czas temu pojawiła się na premierze filmu, gdzie dosłownie brylowała na czerwonym dywanie. Piosenkarka jak zawsze prezentowała się elegancko. Postawiła na klasyczną, granatową sukienkę oraz jasny, gustowny szalik, który nadawał stylizacji szyku. Nie zabrakło również ozdobnej broszki. Jeśli chodzi o obuwie, wybrała brązowe baleriny. Jak widać, kwitnąć można w każdym wieku, a Irena Santor jest na to żywym dowodem!

Więcej o: