Krystyna Mazurówna nie wywodzi się z artystycznej rodziny - jej mama była chemiczką, a ojciec matematykiem. Dopiero jej starsza o siedem lat siostra Barbara wybrała artystyczną drogę i została tancerką, podobnie zresztą jak sama Krystyna, która stała się prekursorką tańca nowoczesnego w Polsce. Na podstawie jej życiowych przygód mógłby powstać niejeden film.
Jej życie miłosne było nie mniej ekscytujące co zawodowe. Ostatnio artystka udzieliła wywiadu "Vivie!", w którym wspomniała, że miała naturalny talent do zdobywania serc mężczyzn o wybitnych umysłach.
Ja sama nie podejmowałam żadnych wysiłków, żeby zainteresować sobą mężczyzn. Jak miałam 18 lat, to Krzysztof Teodor Toeplitz, który był wprawdzie tylko kilka lat ode mnie starszy, ale już był uznanym, no, może nie literatem, ale dziennikarzem na pewno, krytykiem filmowym, mówił w sześciu językach, oszołomił mnie bogactwem swego umysłu
- opowiadała.
Ten związek skończył się dzieckiem, jednak nie przetrwał próby czasu. Pierwszym mężem Mazurówny był Tadeusz Pluciński, jednak para rozstała się już po trzech miesiącach małżeństwa, a po trzech latach nastąpił rozwód. Aktor bez pamięci zakochany był bowiem w Kalinie Jędrusik. Krystynę Mazurównę adorował również pianista i kompozytor Wacław Kisielewski oraz pisarz Sławomir Mrożek. Dziś była tancerka ma 85 lat i znów marzy o miłości.
To jest jedyne uzasadnienie życia - miłość. Wprawdzie jest to bardzo droga zabawa, w sensie przeżycia, bo się poświęca całego siebie, świat się wywraca do góry nogami. Zmieniamy styl życia, zajęcia, światopogląd, zmieniamy wszystko i przechodzimy w świat tego drugiego człowieka. Jak ktoś mnie oszołomi, to bardzo chętnie. Dlaczego nie? Moja idolka Urszula Dudziak, która jest młodszą koleżanką, ale też jest po osiemdziesiątce, mówi, że miłość jest ważna w każdym wieku, a już fizyczna to w ogóle najważniejsza. Dla mnie ta fizyczna nie jest celem, ale jest niezbędnym warunkiem
- wyznała.
Gdyby nie fakt, że Krystyna Mazurówna wyemigrowała do Paryża, by występować w Casino de Paris - czyli najsłynniejszym teatrze rewiowym na świecie, dziś mogłaby mieć problem. Jak przyznała w wywiadzie z Pomponikiem, jej emerytura w Polsce jest szokująco niska. Na szczęście ratuje ją świadczenie przyznane właśnie we Francji. "Ja mam polską emeryturę. Miałam 105 złotych miesięcznie, ale teraz mam podniesioną do 240 złotych miesięcznie. Na szczęście Francuzi mi dali emeryturę i nie muszę ciągle pracować, żeby żyć. Raczej dopłacam, bo ja ciągle jeżdżę do Polski, oczywiście, sama sobie opłacam przeloty, hotele, żeby uczestniczyć w jakimś wydarzeniu" - wyjaśniła.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Tak wygląda dom Kwaśniewskiej i Badacha. Muzyk dba o porządek
Kołakowska wyznała, że była ofiarą przemocy w związku. Karolak już zareagował
Od roku nikt nie widział Sandry Bullock. Nowe zdjęcie wywołało poruszenie
Mieli ją odmłodzić. Uczestniczka "10 lat młodsza w 10 dni" nie kryła zaskoczenia przemianą
Burza pod zdjęciem z próby dwa dni przed finałem. Co z Kaczorowską i Rogacewiczem? Kassin wyjawił prawdę
Menedżer Tomasza Karolaka zapytany o wpis Rogacewicza. Jaśniej się nie da
W "The Voice of Poland" emocje rosną. Znamy półfinalistów
Stylizacja Smaszcz niczym "majstersztyk PR-u". Tak ubrała się na rozprawę z byłym mężem
Cyrku ciąg dalszy. Daniel Martyniuk zabrał głos po awanturze w samolocie. Idzie na wojnę z liniami lotniczymi