- Nie pasuje mi adoptowanie zwierząt. Jednak co ludzkie, to ludzkie. Jestem starym człowiekiem i preferuję te tradycyjne formuły i sposób myślenia. Nawet mówienie, że choćby najulubieńszy pies umarł, będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety zdechł - przekonywał prof. Jerzy Bralczyk w programie TVP Info "100 pytań do". Wypowiedź odbiła się w mediach szerokim echem, a na językoznawcę spadła krytyka. "Zwierzęta jak najbardziej umierają. Nie zdychają, jak chciałby profesor. I zostawiają po sobie żałobę, ból i pustkę" - odpowiedzieli profesorowi dziennikarze Gazeta.pl, którzy podzielili się swoimi historiami.
Do słów dziennikarzy przychyla się także Karolina Korwin Piotrowska. Dziennikarka jest ogromną miłośniczką zwierząt, o czym wielokrotnie wspominała w wywiadach. Korwin Piotrowska doznała także niezwykle bolesnej straty związanej z odejściem ukochanych pupili. Przed laty spłonęło mieszkanie dziennikarki, a w pożarze zginęły jej dwa psy i dwa koty. - Mam psy całe życie, ponad pół wieku i żaden z nich nie zdechł. Wszystkie umierały, przechodziły za tęczowy most, do psiego nieba, otoczone do samego końca miłością - mówi Karolina Korwin Piotrowska w rozmowie z Pudelkiem. Opowiedziała także, że kilkukrotnie uczestniczyła w adopcjach zwierząt. - To piękna rzecz, polecam, pokazuje, że jako gatunek jesteśmy super, to okoliczności robią z nas głupców - uważa dziennikarka.
Bardzo współczuję profesorowi Bralczykowi takiego zmurszałego i pozbawionego empatii podejścia do naszych braci mniejszych. Świat się zmienia i zaczynamy doceniać emocje i uczucia zwierząt
- podkreśla. Karolina Korwin Piotrowska dodała, że jest przekonana, iż odejście psa lub kota wielokrotnie jest bardziej dotkliwe i bolesne niż śmierć niejednego człowieka. - I czy się to podoba dziadersom, czy nie, nasze zwierzęta będziemy adoptować, kochać do samego końca, kiedy to umrą, powodując wyrwę w naszych sercach, często większą niż odejście niejednego dwunożnego stwora, który z pogardą i niezrozumieniem ogląda zmieniający się świat - podsumowała.
Karolina Korwin Piotrowska w 2013 roku adoptowała suczkę o imieniu Cudna. Dziennikarka po latach wspominała, że nastąpiło to w tym samym dniu, w którym w pożarze zginęły jej ukochane psy. - Moi przyjaciele wiedzieli jedno, znając mnie, mieli świadomość, że przeżyję bez domu, ubrań, bez niczego, ale nie przeżyję bez psa - opowiadała w podcaście "Psiestorie". - Myśmy obie były bezdomne i trochę nie wiadomo było, co z nami zrobić. Odnalazłyśmy się wtedy idealnie - zdradziła dziennikarka. Zdjęcie Karoliny Korwin Piotrowskiej z Cudną znajdziecie w galerii na górze strony.
Thomas Anders ma specjalne wymagania. Organizatorzy sylwestra Polsatu osłupieli
Iglesias i Kurnikowa powitali na świecie czwarte dziecko. Do sieci trafił uroczy kadr
Maciej Misztal nie żyje. "Dzisiejszy poranek zmiótł nas z nóg"
Damięcka z wyjątkowymi grafikami na Wigilię. Internauci poruszeni
Pela spędza Wigilię inaczej niż wszystkie gwiazdy. Zdobył się na poruszający gest
Najgorszy sezon "Rolnik szuka żony"? Widzowie krytykują, oliwy do ognia dolał były uczestnik. "Oszuści i manipulatorzy"
Zabawna wpadka w TVN24. Prowadzący nie mogli powstrzymać śmiechu po tym, co zobaczyli na ekranie
Bogdan Rymanowski znika z "Gościa Wydarzeń". Oficjalnie potwierdził doniesienia
Świąteczne grafiki Damięckiej poruszyły internautów. "Jak ty to robisz? Zawsze w punkt"