Anastazja Rubińska zaginęła w nocy z 12 na 13 czerwca 2023 roku na greckiej wyspie Kos. 27-latka wyjechała tam do pracy razem ze swoim chłopakiem. Niestety po sześciu dniach poszukiwań odnaleziono jej ciało. O morderstwo kobiety oskarżono Salahuddina S., obywatela Bangladeszu. Usłyszał zarzut gwałtu i zabójstwa. To on jako ostatni widział Anastazję, co uchwyciły kamery monitoringu. Od sprawy minął ponad rok. Wciąż nie wiadomo, kiedy rozpocznie się proces, który będzie miał miejsce w Grecji. Mama Anastazji zapewnia, że chce być wtedy na miejscu.
Mama Anastazji nie ukrywa, że mimo upływu czasu wciąż jest jej trudno. "Ta sprawa cały czas jest dla mnie świeża, a moje serce krwawi. Nie mogę pogodzić się ze stratą córki i chyba nigdy się nie pogodzę" - powiedziała w rozmowie z "Faktem". Dalej padły mocne słowa o zabójcy 27-latki.
Wezmę udział w procesie na terenie Grecji. Chce stanąć twarzą w twarz z mordercą mojego dziecka. Będę żądała dla tego zwyrodnialca dożywocia, bo niestety w Grecji nie ma kary śmierci, a tylko taka kara zagwarantowałaby, że ten potwór nikogo by już nigdy nie skrzywdził.
Szef polskiego zespołu detektywów Dawid Burzacki zdementował w rozmowie z "Faktem" plotki na temat rzekomego zwolnienia oskarżonego z aresztu. Mówi, co wiadomo w sprawie terminu procesu. "Jesteśmy w stałym kontakcie z greckim pełnomocnikiem matki Anastazji. Na chwilę obecną nie ma jeszcze wyznaczonego terminu rozpoczęcia przewodu sądowego w Grecji. Nie wiemy również, w którym sądzie będzie odbywała się rozprawa. Możemy tylko przypuszczać, że proces sądowy odbędzie się na Kos lub Rodos, ze względu na specjalizację tych dwóch sądów" - powiedział. Ujawnił też, co się dzieje w areszcie, w którym przebywa oskarżony. "Według nieoficjalnych informacji, jakie posiadamy, współosadzeni dbają o to, aby Salahuddin S. każdego dnia pamiętał o zbrodni, której się dopuścił. Mężczyzna nadal nie przyznał się do winy, pomimo licznych dowodów, które udało się zgromadzić i zabezpieczyć podczas śledztwa" - powiedział.