26 czerwca odbył się pogrzeb Wojciecha Magnuskiego. Aktor filmowy i telewizyjny w przeszłości był mężem Hanny Śleszyńskiej. To właśnie z tego związku aktorka ma syna, Mikołaja, który urodził się w 1985 roku. Śleszyńska bardzo przeżyła śmierć byłego partnera. Zadedykowała mu poruszający post w mediach społecznościowych. Wypełniła też jego ostatnią wolę. To wzruszyło żałobników.
Wojtek Manguski zmarł 19 czerwca. Kilka dni później Hanna Śleszyńska zamieściła w sieci poruszający wpis. "Wojtek, dziękuję Ci, że byłeś w moim życiu" - napisała. Dodała też, że całkiem niedawno ona i jej były mąż zostali dziadkami. "W latach 80. przez 5 lat byliśmy małżeństwem. Parą zostaliśmy już na pierwszym roku warszawskiej PWST, pobraliśmy się tuż po studiach, a dwa lata później urodził się nasz syn, Mikołaj. (...) Choć nasze drogi w pewnym momencie się rozeszły, to przez te wszystkie lata przyjaźniliśmy się i bardzo wspieraliśmy. (...) Ostatnio zostaliśmy dziadkami i poznaliśmy radość z posiadania wnuka" - napisała Śleszyńska na Instagramie.
Podczas pogrzebu Wojciecha Magnuskiego jego była żona wypełniła jego ostatnią wolę. Okazuje się, że aktor bardzo przejmował się losem skrzywdzonych i porzuconych zwierząt. Ten temat był mu bardzo bliski. Podczas jego ostatniego pożegnania została przeprowadzona zbiórka na rzecz schroniska na Paluchu. Jak podaje viva.pl, właśnie organizacją zbiórki zajęła się Hanna Śleszyńska. "Wojtek zawsze bardzo kochał psy. Przez kilka lat opiekował się suczką Rózią, przygarniętą ze schroniska, która w styczniu niestety odeszła. Lubili chodzić na długie spacery. Mam nadzieję, że teraz, już razem, wędrują po niebieskich polanach" - wspomniała Hanna Śleszyńska.
Dodajmy, że z nieformalnego związku w Piotrem Gąsowskim Śleszyńska ma syna Jakuba. Przez kilka lat aktorka była też związana z przedsiębiorcą i byłym łyżwiarzem Jackiem Brzosko. Mężczyzna zmarł w 2023 roku.