Monika i Robert Janowscy przez 12 lat byli ofiarami prześladowań ze strony pewnej kobiety. Stalkerka wielokrotnie nękała i groziła małżeństwu, pojawiała się też w ich miejscu zamieszkania. Przyjazdy policji były bezskuteczne. W końcu żona prezentera muzycznego nagłośniła sytuację w mediach społecznościowych, dzięki czemu udało się zatrzymać kobietę. We wtorek 25 czerwca odbyła się kolejna rozprawa. Do tej pory nie było wiadomo, czy areszt dla kobiety zostanie przedłużony do zasądzonego leczenia psychiatrycznego. W jednej z najnowszych rozmów Monika Janowska zdradziła, jakie jest postanowienie sądu.
Monika Janowska w rozmowie z serwisem cozatydzien.tvn.pl poinformowała, że stalkerka na leczenie psychiatryczne będzie oczekiwać w areszcie. Następnie ma trafić do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. - Areszt został przedłużony do uprawomocnienia wyroku i do rozpoczęcia leczenia w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym - przekazała. W dalszej części żona Roberta Janowskiego została zapytana, czy jest zadowolona z postanowienia w sprawie. Kobieta odparła, że stalkerka bez wątpienia jest osobą chorą, która potrzebuje pomocy medycznej, zamiast kary więziennej. Ponadto Monika Janowska jest zdania, że powinna ona przebywać pod pełną opieką specjalistów. - Wierzę w system prawny i wierzę w kompetencje lekarzy. Ta pani jest chora. Jej miejsce nie jest w więzieniu. Wierzę też, że będzie pod opieką lekarzy do całkowitego wyleczenia - powiedziała.
Na sam koniec rozmowy żonę Roberta Janowskiego zapytano o to, czy po ogłoszeniu tego wyroku wraz z mężem mogą czuć się bezpiecznie. Monika Janowska wyznała, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której stalkerka zostanie wypuszczona ze szpitala. Jej zdaniem takie działanie byłoby ewidentnie nie do zaakceptowania. - Nie wyobrażam sobie, że ktokolwiek wypuści ją ze szpitala po chwilowym, farmakologicznym załagodzeniu objawów. To raczej niemożliwe - stwierdziła. ZOBACZ TEŻ: Janowscy znów powiedzieli sobie "tak". Odnowili przysięgę małżeńską w wyjątkowym dniu.