Na ochronę mogą liczyć nie tylko gwiazdy, ale i politycy czy sędziowie. Krystyna Pawłowicz w ciągu swojej kariery zawodowej mogła liczyć na wsparcie profesjonalistów, jednak od grudnia 2023 roku porusza się sama. Straciła ochronę z dnia na dzień, co zaznaczyła w jednym z wywiadów.
- Bez uprzedzenia, z dnia na dzień, tuż przed świętami Bożego Narodzenia w ubiegłym roku - tak o straceniu ochroniarzy mówiła sędzia w rozmowie z "Super Expressem". Dawna parlamentarzystka Prawa i Sprawiedliwości przekazała, że był to pierwszy cios ze strony Marcina Kierwińskiego. Warto zaznaczyć, że na porządku dziennym są obelgi kierowane w stronę Pawłowicz od napotkanych przechodniów. To jednak nie są wszystkie nieprzyjemności, z jakimi się zmaga. - Bywa, iż ludzie nawet plują mi pod nogi - dodała sama zainteresowana. Obawy o swoje dobro u sędzi zachodzą przy każdym wyjściu z domu. Bez większej potrzeby zatem nie wychodzi na miasto.
Najgorzej jest w większych skupiskach ludzi: na przykład w centrum Warszawy. Jak była ochrona, to się powstrzymywali przed niemiłymi komentarzami czy nawet wyzwiskami. W zasadzie nigdzie już nie wychodzę. Podjeżdża samochód z Trybunału Konstytucyjnego i wiezie mnie, jak mam załatwić jakąś sprawę, np. do banku
- opowiedziała.
Wróćmy teraz do kolejnego wpisu sędzi, który odbił się głośnym echem w polskich mediach. Pawłowicz nie gryzła się w język, pisząc o zagranicznych poczynaniach Roberta Lewandowskiego. Jak wiemy, piłkarz FC Barcelony odnosi wiele sukcesów na murawie. Sędzia chciałaby, aby więcej wysiłku włożył w grę na ojczystym boisku. "Szkoda, że takich błysków kapitan reprezentacji PL nie ma w czasie grania w tejże reprezentacji. Błyski zagraniczne R. Lewandowskiego mnie nie interesują. Czekam na wysiłek i błyski, gdy gra dla Polski" - napisała Pawłowicz na X, tuż przed meczem Polski z Estonią. Zdjęcia sędzi znajdziecie w galerii na górze strony.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!