Shelby Rodriguez jest w sieci aktywna od wielu lat, a swoimi przemyśleniami chętnie dzieli się na TikToku, gdzie często udostępnia filmiki. Jej treści opierają się na promowaniu body positive, co ma normalizować kobiece sylwetki. Influencerka postanowiła ze łzami w oczach opowiedzieć o tym, jak została wyrzucona z siłowni.
Rodriguez pochodzi z Kanady. Na co dzień dodaje filmiki na TikToka, a widzowie praktycznie każdego dnia mają aktualizację tego, co się u niej dzieje. Jedno z nagrań Shelby wzbudziło jednak spore kontrowersje, a do teraz zyskało ponad dwa miliony wyświetleń. Influencerka, która zajmuje się promowaniem ruchu body positive oraz zapobieganiu fat shamingowi (obrażanie osób przez wagę - red.). Opowiedziała o historii, która przydarzyła się jej na siłowni. Okazuje się, że kobieta została z niej wyproszona, a powód zdziwi z pewnością wielu. Chodziło o jej ubiór - dokładnie stanik sportowy, który miał być niedozwolonym strojem do ćwiczeń. Na nagraniu widać, w co Rodriguez była wówczas ubrana. Zdjęcia stroju zobaczycie w naszej galerii na górze strony. Kobieta miała jednak podejrzenie, że chodziło o coś zupełnie innego.
Po prostu poszłam na siłownię, a pani w recepcji powiedziała, że według ich zasad nie wolno nosić staników sportowych na siłownię i nie można pokazywać brzucha. Powiedziała, że tym razem przymknie na to oko, ale żebym pamiętała o tym następnym razem. Poszłam więc zrobić swój trening. Jednak po 15 minutach na bieżni koordynatorka siłowni podeszła do mnie i poprosiła, żebym wyszła. Poczułam ogromny wstyd
- opowiedziała.
W kolejnym nagraniu influencerka umożliwiła internautom komentowanie. Kobieta odniosła się do słów jednego z użytkownika, który napisał: "Rozumiem, że się zdenerwowałaś, ale tam obowiązuje jakaś zasada co do stroju i trzeba się stosować. Jeśli inne kobiety będą ubrane tak, jak ty, a nikt ich nie wyrzuci, możesz protestować". Shelby wyjaśniła, że chodziło o to, jak potraktowała ją pracownica siłowni, która w niemiły sposób zwróciła jej uwagę, że "brzuchy tu nie mogą zwisać". "Dlaczego po prostu nie ubrałaś koszulki? Podpisałaś z nimi umowę i wiedziałaś, że mają zasady, co do stroju", "To brzmi jak coś normalnego. Menadżer musiał zareagować na twój strój", "No nie wytłumaczyłaś się" - czytamy pod postem. Inni podzielali zdanie Rodriguez. "Widać, ile cię to kosztowało, biedna", "Dlaczego siłownie mają z góry ustalony strój? To nie restauracja", "Czas znaleźć nową siłownię!" - napisali internauci.