Sandra Kubicka zabrała swoją mamę na SOR jednego z łódzkich szpitali. Przyszła babcia miała mieć niepokojące objawy, które wymagały konsultacji z lekarzem. Według modelki wizyta przebiegła poniżej jakichkolwiek oczekiwań. Na oddziale mama Kubickiej miała zostać przyjęta przez lekarza, który w ogóle nie rozumiał języka polskiego. - Płacicie składki na służbę zdrowia, to po prostu to zgłaszajcie. I tak jak składa się reklamacje na ciuchy w sklepach, tak uważam, że jeśli ktoś nie wykonuje swojego zawodu jak powinien, musi być zgłoszony. Rzeczywiście się zdenerwowałam i wk*****am. Zajmę się tym, aby każdy, nie tylko moja mama, był traktowany tak jak powinien. A nie ból miednicy, lek przeciwbólowy i do widzenia. Bo nie z tym moja mama przyszła do szpitala - grzmiała w relacji. Na odpowiedź z NFZ nie trzeba było długo czekać.
Plejada postanowiła skontaktować się z przedstawicielem Łódzkiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia i poprosić o komentarz w sprawie Kubickiej. "Sprawę mamy pani Sandry Kubickiej znam tylko z doniesień medialnych, ponieważ pacjentka do tej pory nie złożyła skargi do łódzkiego NFZ. (...) Zdecydowanie warto reagować! Zwłaszcza jeśli mamy poczucie, że zachowanie personelu medycznego jest niewłaściwe lub jeśli uważamy, że nasze prawa pacjenta zostały naruszone, a wśród nich np. prawo do świadczeń zdrowotnych zgodnych z aktualnym stanem wiedzy medycznej" - tłumaczyła rzeczniczka.
Skoro sprawa dotyczy jednego z łódzkich szpitali, to właśnie tam powinna trafić skarga influencerki. "Najszybszym i skutecznym sposobem na naprawę komunikacji z medykami i wyjaśnienie spornych kwestii jest skarga do kierownika placówki medycznej (lub kierownika SOR, jak w tym przypadku), który odpowiada za zachowanie swojego personelu, bo go zatrudnia. NFZ natomiast rozpatruje skargi pod kątem nieprawidłowości w realizacji umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej" - tłumaczyła w tym samym oświadczeniu rzeczniczka. ZOBACZ TEŻ: Blanka Lipińska zapytana o ślub Barona i Sandry Kubickiej. Chyba się wkurzyła