Gosia Andrzejewicz z żywą kurą w kościele. Posadziła ją w ławce i wywołała sensację

Gosia Andrzejewicz umie wzbudzić zainteresowanie. Nawet w kościele potrafi odwrócić uwagę wiernych od modlitwy. Tym razem pomogła jej w tym towarzyszka.

Fani zaskakują Gosię Andrzejewicz. Jakiś czas temu autorka piosenki "Wojowniczka" zdradziła, że po jednym z koncertów dostała od nich w prezencie... żywego koguta i kurę. Ucieszyła się i zabrała zwierzęta do siebie do domu. Teraz jest z nimi tak zżyta, że czasem trzyma je ze sobą pod jednym dachem. - Dostaję różne prezenty od fanów, a że mam warunki, żeby tym zwierzaczkom było dobrze, zostawiłam je w domowym gospodarstwie. Są odpowiednio karmione i zadbane - opowiadała jakiś czas temu w "Super Expressie". Nikt nie powinien więc przecierać oczu ze zdumienia, że w Wielką Sobotę piosenkarka zabrała kurę do kościoła na poświecenie pokarmów.

Zobacz wideo Wpadki telewizyjne, które trudno zapomnieć

Gosia Andrzejewicz komentuje zamieszanie z kurą

Ludzie, którzy odwiedzili w Wielką Sobotę kościół, nie mogli uwierzyć w to, co widzieli. Kura piosenkarki sprytnie odwracała uwagę od grobu pańskiego. Piosenkarka uważa, że kura świetnie pasuje w kościele na Wielkanoc. W końcu dzięki niej mamy jajka - symbol nowego życia. Pozwalała nawet robić dzieciom pamiątkowe zdjęcia ze zwierzęciem.- Nie byłam zaskoczona sensacją, jaką wzbudziła kura. Zdawałam sobie sprawę, że faktycznie będzie to poruszało ludzi, ale wszyscy bardzo sympatycznie do niej podeszli i byli bardzo zdziwieni, jaka ona jest grzeczna. Ona naprawdę nigdzie nie uciekała, siedziała w ławeczce, ksiądz też przyszedł ją pogłaskać i po prostu zrozumiał, że, no, kura przyszła poświęcić jajeczka. Wszyscy zaczęli podchodzić, dzieci w szczególności, ale dorośli również - stwierdziła Gosia na antenie radia RMF. Później zdradziła na InstaStories, że jej towarzyszka, zaczęła po uroczystości wyjadać smakołyki z koszyczka wielkanocnego.

Siostra Gosi mieszka w zakonie

Gosia Andrzejewicz nigdy nie kryła się ze swoją wiarą. Jej siostra poszła jednak z tym o krok dalej. Jakiś czas temu opowiedziała fanom o jej powołaniu. "Jest w zakonie zamkniętym o najsurowszej klauzuli. Nie może nigdzie wyjść, nawet na pogrzeb członka rodziny" - pisała na InstaStories. Gosia Andrzejewicz przekazała też wścibskim fanom, że kobieta, podobnie jak ona, jest piękną kobietą. Dodała, że jest od niej wyższa. Co ciekawe, siostra Gosi jest zakonnicą już od kilku lat. - Moja siostra jest w zakonie zamkniętym, ale to była jej decyzja. Ona była bardzo zdolną osobą. Skończyła uniwersytet na wydziale biologii i pracowała już jako nauczycielka, mieszkała w swoim mieszkaniu. W pewnym momencie, stwierdziła, że to nie jest to, co ona chce robić. Jej powołanie jest w zakonie i nikt nie miał wpływu na jej decyzję - mówiła na Plejadzie.

Gosia Andrzejewicz
Gosia Andrzejewicz Gosia Andrzejewicz założyła zbiórkę. Można jej postawić kawę. Teraz tak się tłumaczy / Fot. KAPiF.pl



Więcej o: