Joanna Kurska jako była szefowa "Pytania na śniadanie" nie zgadza się ze zmianami, jakie ostatnio zaszły w tym formacie. W związku z nowym rządem format przeszedł metamorfozę - zniknęli z anteny dotychczasowi prowadzący. 23 grudnia program opuścił najbardziej znany duet, czyli Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski. Chwilę wcześniej ze śniadaniówki została zwolniona z kolei Małgorzata Tomaszewska, która wkrótce powita na świecie drugie dziecko.
- Olek i Małgosia znikają z programu na dobre. Szefowa chce na wizji dominacji nowych par. Ostatecznie zostają Kurzopki, Iza Krzan z Tomkiem Kammelem, nowa para w postaci Roberta Stockingera i Joasi Górskiej, którą poznali już widzowie oraz jeszcze dwa nowe duety. Trzeba odciąć się od tego co było, a żyć tym, co będzie - mówił nam pewien czas temu informator z produkcji TVP. Joanna Kurska jest oburzona szczególnie tym, co spotkało ciężarną prezenterkę.
Trzy tygodnie przed datą porodu nielegalne władze TVP wyrzucają Małgorzatę Tomaszewską z pracy. To wszystko z oszalałej zemsty i hejtu do poprzedniej ekipy. Tak wygląda państwo prawa i prawa kobiet według Tuska. Małgosiu, jesteśmy z tobą - oznajmiła na Instagramie.
Część internautów zastanawia się, na jakiej podstawie prezenterka mogła po prostu zostać zwolniona tak błyskawicznie. Nasz informator wspomniał o kwestii umowy Tomaszewskiej. - Olek od dawna to planował. Chciał, by jego urlop zbiegł się w czasie z rozwiązaniem Małgosi, by nie został bez pary. Z nią się najlepiej czuje na ekranie - zaczął. Tomaszewska nie miała z formatem umowy o pracę, więc jej rozstanie ze śniadaniówką mogło odbyć się w każdej chwili, co wiele wyjaśnia. Fani prezenterki wysyłają jej obecnie wyrazy wsparcia, co widać pod postem Kurskiej. "Dlaczego nikt nie stanął w obronie pani Małgosi", "Pani Małgosiu, całym sercem z panią", "Aż nie wierzę, że to prawda" - czytamy na Instagramie. Po zdjęcia zapraszamy do galerii.