Nagranie z Magdą Gessler szybko rozprzestrzeniło się po internecie. Kobieta jest w towarzystwie byłego polityka, Janusza Palikota. Spotkanie miało miejsce w restauracji celebrytki. Oboje wyglądali na rozbawionych. Wideo wzburzyło wielu, a teraz przedsiębiorca postanowił odpowiedzieć na zarzuty dotyczące sytuacji.
Spotkanie Palikota i Gessler miało charakter przyjacielski, a sama kobieta często podkreśla, że lubi organizować imprezy towarzyskie w swoich restauracjach. Niewybredne słowa, które padły podczas nagrania, oburzają internautów. "Wygląda jak duży k**as, który zawsze sterczy! Więc po wódce tak proszę państwa [sterczy - przy red.], tak, jeśli ktoś miałby jakieś wątpliwości, bo był nieśmiały czy coś takiego, to po tej wódce tak jest hero [bohater - przyp. red.], i nie trzeba tych środków, co to tam czarują, czarują w internecie. Nie!" - tak na krótkim filmiku wyraziła się Gessler. To już nie pierwszy raz, gdy restauratorka nawiązuje do seksu.
Jak się okazuje, jedna z bliskich osób z otoczenia prowadzącej "Kuchenne Rewolucje" twierdzi, że nagranie jest już stare i zostało nakręcone dwa lata temu. Było to wideo prywatne, które nie powinno nigdy ujrzeć światła dziennego. Anonimowa osoba powiedziała Pudelkowi, że Gessler nie ma z Palikotem kontaktu od dobrych kilku miesięcy i zarzuciła eks-politykowi, że chce promować swoje biznesy na popularnej restauratorce. Janusz Palikot postanowił dla portalu Pudelek skomentować całe zamieszanie, nawiązując do opisu filmu, który dodał - "jak tu jej nie kochać".
To teraz za wyznania miłości są już kary? Jestem w szoku - wyznał krótko.
Osoba z otoczenia Magdy Gessler jasno powiedziała, że wyjawienie tego nagrania właśnie teraz wcale nie jest przypadkowe. Nie od dziś wiadomo, że Palikot prowadzi biznes związany z alkoholem. Wrzucenie wideo ma mieć związek z wydaniem książki przez byłego polityka. Napisał "Kulisy Biznes-Show, czyli jak wydałem 220 mln", której okładkę pokazał na nagraniu z Gessler. Na dodatek w opisie filmiku na portalu X zachęcał do jej zakupu, zostawił link i obiecał podpis, jeśli zakupi się lekturę do konkretnej daty.