Nikt się tego nie spodziewał. Taylor Swift zrobiła to na koncercie

Choć plotki o tym, że Taylor Swift spotyka się z amerykańskim futbolistą, Travisem Kelce krążyły od miesięcy, nie było ich potwierdzenia z żadnej ze stron. Piosenkarka postanowiła jednak przyznać się do tego, że ponownie jest zakochana i zrobiła to... podczas koncertu.

W Argentynie prawdziwy szał. Taylor Swift zagrała tam koncert. Trasa koncertowa Eras trwa w najlepsze, a bilety na nią rozeszły się jak świeże bułeczki. Nie to jednak zaintrygowało fanów jednej z najbardziej nagradzanych amerykańskich wokalistek. Jak się okazało, w strefie VIP znajdował się zawodnik Kansas City, Travis Kelce, z którym Taylor łączona jest już od miesięcy. Futbolista który ochoczo gawędził z tatą gwiazdy oraz przyjmował bransoletki od miłośników Swift. 

Zobacz wideo "Taylor Swift. The Eras Tour" [ZWIASTUN]

Taylor potwierdziła związek z Travisem. Zeszła ze sceny i się zaczęło

Sobotni koncert Taylor w Buenos Aires będzie na pewno będzie zapamiętany przez fanów na całym świecie i bądź co bądź zapisze się w historii muzyki pop. A wszystko za sprawą gestu, który Swift zrobiła zaraz po zejściu ze sceny. Piosenkarka podbiegła do swojego chłopaka i... namiętnie go pocałowała, tym samym oficjalnie potwierdzając, że są razem.

Zdarzenie zostało zarejestrowane przez zgromadzonych na koncercie fanów i momentalnie obiegło świat za sprawą mediów społecznościowych. Na filmiku widać, jak 33-letnia Swift schodzi ze sceny w błyszczącej fioletowej sukience i natychmiast obejmuje 34-letniego Kelce, który czekał na nią po lewej stronie sceny, gdzie znajdowały się miejsca VIP. Następnie para przez kilka sekund nie odrywała od siebie ust, co spowodowało wrzaski i piski Swifties, czyli fanów Taylor.

Pocałunek to nie wszystko. Taylor zmieniła słowa piosenki

Ale jeśli myślicie, że pocałunek był szczytem działań Taylor Swift podczas argentyńskiego koncertu, jesteście w błędzie. Jak się okazuje, podczas śpiewania hitu "Karma", specjalnie dla Kelce zmieniła słowa piosenki i anielskim głosem wyśpiewała "Karma to ten facet z Chiefs, który wraca prosto do domu do mnie". Okazuje się też, że nowy zięć bardzo spodobał się tacie gwiazdy. Jako wyraz uznania, jej ojciec – który dopiero niedawno został przedstawiony Kelce – został sfotografowany ze smyczą Kansas City Chiefs na szyi, mimo że był wielkim fanem Philadelphia Eagles. W Ameryce, gdzie futbol (ten amerykański, nie piłka nożna) jest niezwykle istotną częścią życia, a drużyna, której się kibicuje jest tak ważna jak rodzina, to naprawdę wiele znaczy. Więcej zdjęć Taylor Swift znajdziecie w naszej galerii na górze strony.

Więcej o: